Wpis z mikrobloga

@Rosalinea: Miałam powiedzmy taka sytuację, bo przyjaciółka o zdradzie już wiedziała, ale nie zdawała sobie sprawy z pewnych sytuacji (a była skłonna wybaczyć zdradę) - powiedziałam, z perspektywy czasu uwazam, że niekoniecznie to było pomocne dla kogokolwiek (raczej tylko dla zaspokojenia swojego sumienia, że tego nie zatailam). Kolejną taka informację (związana z tą samą sytuacja) już zachowałam dla siebie - z perspektywy czasu uważam, że dobrze, bo i tak nic by
@iloneczka_195: @Lolek1011: @wykopcsi: @magdalena-ciszowska:
Nie powinnam tego tu pisać, ale zrobie wyjątek. Miałam sytuacje w rodzinie, gdzie moja kuzynka wyszła za mąż za „cudownego faceta” którego wszyscy lubiliśmy i szanowaliśmy, a który w tym samym czasie miał bardzo rozwinięta relacje i wręcz założoną drugą rodzinę 100 km dalej. Nikt z nas o tym nie wiedział, za to jego dwie siostry tak ( jedna była nawet świadkową na ślubie
@Rosalinea: rozumiem o co Ci chodzi, ale ona się o tym już dowiedziała na wejsciu i to od kuby: dokładne roztrząsanie co ile i gdzie nie uważam, że było potrzebne i bardziej na podkręcenie dramy. Plus taka lojalność połączona z klejeniem się do płaczącej Oliwii zle wygladala
@bubba222: oczywiscie, że nie na prawdziwych przyjaźni po dwóch dniach czy tygodniach, ale czy Ty nie chciałbyś znać prawdy? Wolałbyś żyć mrzonkami i wyobrażeniami o czymś co nie istnieje naprawdę?
@Dromodron: podkręcanie albo uwierzytelnienie rzeczywistosci. Różnie to można odbierać . Js to bardziej przyjmuje jak otwarcie oczu Dominice na fakty dokonane
Może jestem stronnicza, nie wiem, ale serio chciałabym znać prawdę i być przekonana o niej.
@Rosalinea: oczywiście, że ja wolałbym wiedzieć. Pisząc odpowiedź w głowie miałam swoją przyjaciółkę i uwierz, że nie wiem w jaki sposób miałabym jej taką informację przekazać. Chociaż nie twierdzę, że bym tego nie zrobiła. Pewnie pierw bym się głowiła w jaki sposób jej to przekazać, może aranżując od razu spotkanie u psychologa []Na pewno bym tak z czapy nie wyskoczyła. Nie każdy jest mocny
@Rosalinea: kwestia interpetacji: dla mnie jakby miało być to uwierzytelnieniem informacji, porozmawiałaby potem na spokojnie w zależności od tego ku jakiej opcji skłaniałaby się Dominika, a tak nie pierwszy raz zresztą miałam wrażenie, że musiała zaspokoić potrzebę bycia pierwsza osoba, która taka bombę przekaże (jak było przekazanie zenkowi i Marice przy śniadaniu). Na ten moment zupełnie niepotrzebna informacja, przynajmniej dla mnie
@Powymykam_12: rozumiem bo to faktycznie trudne. Co do programowych przyjaźni trzeba wziąć poprawkę na nich…. To w większości dzieciaki jeszcze emocjonalne, odcięte nagle od bliskich, przyjaciół, rodziny, internetu i tel ( no z wyjątkiem Jay’a, bo on akurat wdrożony w temat odcięcia ) dla nich tam
Tydzień życia to pewnie jak pół toku przeciętnego człowieka, jeżeli o emocje chodzi.