Wpis z mikrobloga

Przypomniałem sobie gdy dawno temu (z około 20 lat wstecz), pracowałem jako sprzedawca samochodów nowych i używanych.

Używki po dachowaniach, robione u nas na blacharni i lakierni sprzedawane jako nie bite, przekręcane liczniki i ogólnie pic na wodę (a to renomowany autoryzowany dealer, więc ludzie ufali).

Przymykałem na to oko, bo hajs się zgadzał- biznes jest biznes.
Pewnego dnia przyszło do mnie małżeństwo ubogo lecz schludnie ubrane i pytają o jakieś tani samochód w kombi. Ich fundusze starczyły na największy złom który zalegał na placu ponad rok- Skoda Felicia Combi.
Pooglądali z zewnątrz, otwarłem maskę, facet mi mówi że i tak sie na tym nie zna więc nie będzie zgrywał eksperta, ale skoro mówię że jest ok to spoko. No klient idealny.

Bardzo skupiali się na bagażniku, no ale dobra... każdy ma jakiś fetysz.
Cena uzgodniona, nie januszowali nie próbowali zbić z ceny, no to piszemy fakturę. W czasie wypisywania faktury, coś mnie tknęło i spytałem o co chodzi że tylko kombi i że ten bagażnik taki ważny?
A kobieta mi na to, że musi się zmieścić wózek, żeby syna z porażeniem mózgowym mogli wozić na hipoterapię dwa razy w tygodniu. :-(
Przestałem pisać fakturę, szczerze odradziłem im ten samochód, zwróciłem kasę i obiecałem, że jak znajdę dobre autko w kombi, to będę dzwonił i jeszcze znajdę im jakiś dobry kredyt gdyby brakło kasy (tak, sprzedawcy maja wieksze pole manewru w kredytach niż zwykły klient). Ludzie niezmiernie wdzięczni, a ja dumny z siebie.

Na następny dzień woła mnie szef z wypowiedzeniem. "Kolega" biurko obok słyszał tą rozmowę i mnie #!$%@?ł, że działam na szkodę firmy.
Tak więc Mirki nie wierzcie wszystkim miłym panom w garniturach w błyszczących salonach samochodowych i nie tylko.
Straciłem robotę, mimo wszystko #czujedobrzeczlowiek
#przemyslenia #samochody #takaprawda
  • 14
  • Odpowiedz
Widziałem już kilka razy na wykopie ale skoro tak mówisz ( ͡º ͜ʖ͡º)


@Bejro: ostatnio była podobna historia o gościu co wózek sprzedawał i jakaś pani też potrzebowała dla niepełnosprawnego dziecka i jej odpisał, że jest oszustem i żeby w ogóle na olx nie szukała, chyba że z odbiorem osobistym
  • Odpowiedz
@fasttaker: same, 1h prowadziłam rozmowę z gościem z demencja któremu ktoś wcisnął umowę... ;/
Ja nie miałam serca, a faceci wciskali jak leci rozwalając ludziom zniżki i oferując to samo drożej.
  • Odpowiedz