Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Muszę z siebie wyrzucić emocje i ponarzekać na żonę. Zawsze gdy jest spór z innymi ludźmi żona ZAWSZE domyślnie musi stawać po cudzej stronie przeciwko mnie, a co gorsza przeciwko nam samym, gdy staram się o nas dbać. Facet się pomylił na naszą niekorzyść, ja kulturalnie grzecznie próbuję wyjaśnić sytuacje, a ona od razu z tonem "ojej przepraszam za niego" "daj już spokój przecież pan powiedział już ile mamy zapłacić skończ już", przewalanie oczami i tego typu zachowania, czy porozumiewawcze spojrzenia z daną osobą wyśmiewające mnie pokazujące, że ona się ode mnie odcina, nie ma ze mną nic wspólnego i popiera tą drugą osobę, a mną jest zniecierpliwiona i daje do zrozumienia wszystkim wokół z jakim patrzy na mnie zirytowanym politowaniem. A jak facet po chwili kulturalnego wyjaśnienia równie kulturalnie przyznaje mi racje i mówi, że rzeczywiście musiał się pomylić to ona się zamyka i dopiero po skończonej rozmowie na uboczu mówi "jednak dobrze, że zauważyłeś". I tak jest za każdym razem. Moje zdanie i opinie ma w dupie, ale cudzą opinie zawsze wywyższa na piedestał, ooooo co o nas ktoś pomyśli. Traktuje mnie często jak z mema "te spalone grzanki to daj ojcu". Debil w BMW zatrąbi na drodze nawet nie z tyłu tylko gdzieś dalej na kogoś innego, a ona od razu do mnie czy na pewno dobrze jadę i czy to aby na pewno nie na mnie trąbią. Zaprasza znajomych, rozmawiam z nimi normalnie, a ona później ma do mnie pretensje, że tego nie powinienem mówić, że to i tamto źle zrobiłem i analizuje jak ja wypadłem w ich oczach. A jej pieprznięta koleżaneczka, która wiele razy mnie wkurzała swoimi durnymi skandalicznymi tekstami jest dla żony po prostu "ona taka już jest najpierw powie, a potem myśli, ale jest fajna" i żona mówi mi, że ona taka już jest, nie zmieni się, trzeba ją zaakceptować i mam patrzeć na nią z przymróżeniem oka. Jak raz koleżaneczce coś się we mnie nie spodobało to mieliśmy po jej wyjściu awanturę. A jak mi się coś nie podoba to żona kwituje, że przesadzam i robię niepotrzebne problemy z niczego. Dla żony co inni o mnie pomyślą to jest sprawa najwyższej wagi, a moja opinia na temat innych jest nieistotna. Spytacie się czemu to znoszę i to jest najgorsze, że taka wcześniej nie była, albo nie dostrzegałem tego przed ślubem.

#logikarozowychpaskow #rozowepaski #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski #gorzkiezale #feels #zwiazki #malzenstwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #626aba2e6f27d75e23803dfd
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Muszę z siebie wyrzucić emocje i po...

źródło: comment_1651162054n7IJo37cK28dCEypEi4kwg.jpg

Pobierz
  • 73
@AnonimoweMirkoWyznania:
Miałem tak samo, traktuj z wzajemnością.
W restauracji rób z niej słodką idiotkę, oczywiście w pełni kulturalnie na zasadzie wybieracie wino i mówisz to kelnera przymykając oko "że ta Pani to akurat na tym szczepie słabiej się zna" :P
Przychodzą znajomi, to wspomnij jak ostatnio spaliła jajecznicę.

A jej pieprznięta koleżaneczka, która wiele razy mnie wkurzała swoimi durnymi skandalicznymi tekstami jest dla żony po prostu "ona taka już jest najpierw
via Wykop Mobilny (Android)
  • 78
@AnonimoweMirkoWyznania: Gdy przeprasza za Ciebie, to utnij to krótko "kochanie, nie przeszkadzaj gdy dorośli rozmawiają". Szlag ją na miejscu trafi. ;) A tak serio to spróbuj z nią o tym porozmawiać, powiedz jak to odbierasz, jak się czujesz, że Cię nie wspiera i lekceważy. Jeśli ma trochę oleju w głowie, to powinno ją to jakoś ruszyć. Może sobie do końca sprawy nie zdaje jaki to ma impakt.