Wpis z mikrobloga

Ciekawostka fizyczna - prawdziwy odległościowy mindfuck. #fizyka #ciekawanauka #ciekawostki

Gdybyście wsiedli do Voyagera i chcieli nim przemierzać wszechświat, podróżowalibyście z prędkością 56.000km/h. Ile czasu zajęłoby dotarcie gdziekolwiek? :)

1. Do najbliższego obiektu - Księżyca podróż byłaby szybciutka i trwała zaledwie 6 godzin!

2. Do Słońca niestety podróż wydłużyłaby się aż do 111 dni.

3. Skończmy jednak z tymi bliskimi obiektami, lećmy na najbliższą nam gwiazdę - Proxima Centauri. Podróż na nią, zajmie nam AŻ 77 tysięcy lat.

4. Gwiazda Polarna? Niestety, aż 8 milionów lat podróży.

5. Do najbliższej galaktyki Andromedy lecielibyśmy aż 48 miliardów lat! A przecież szacuje się, iż wszechświat istnieje od zaledwie 13,7 miliarda lat.

No i czas, na coś, co rozwala mózg. Najdalszym obecnie obiektem nam znanym(według mojej wiedzy), jest obiekt znajdujący się 13,14 miliarda lat świetlnych od nas.

To oznacza, że Voyager leciałby do niego - 253,5 biliona lat! (253.500.000.000.000), czyli ponad 18 tysięcy raz dłużej, niż istnieje wszechświat :)

Artykulik oczywiście napisany przeze mnie.
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@tygry: to jest pojęcie względne. Np nawet my, jako Układ Słoneczny oddalamy się od niektórych galaktyk, a do niektórych przybliżamy(razem z naszą drogą mleczną). Ten fakt nie mógłby zostać ujęty przeze mnie, gdyż obliczenia musiałyby uwzględniać wiele innych czynników ;) Najprawdopodobniej już sama kolizja, czy supernowa zniszczyłaby wcześniej nasz statek.
  • Odpowiedz
@Ilgesu: nie, nie tak juz poza jakimis wypadkami losowymi. Punkty 1-5 moglbyby byc teoretycznie zrealizowane-sonda osiagnelaby kiedys cel. A z tym ostatnim? :)
  • Odpowiedz
@tygry: Przeszukam swe książki i dodam ci jutro kilka źródeł moich informacji odnośnie galaktyk i ich zbliżania/oddalania. Z teoretycznego punktu widzenia, wszystkie obiekty uciekają od siebie, gdyż miały swój początek w jednym miejscu, jednak problemy czasoprzestrzeni i czarnych dziur, zmieniają te struktury i zakrzywiają drogi. Galaktyki są zbijane ze swoich miejsc (czasem nawet pochłaniane).

Oczywiście, to tylko teoretyczny wpis, pokazujący odległości w kosmosie. Nie analiza możliwości podróży ;) Sądzę, że
  • Odpowiedz
@tygry: ba, dodam nawet, że światło również podlega tym ruchom i czysto teoretycznie, gwiazda "bliska" nam, może nigdy nie ukazać się na niebie, gdyż na światło również działa grawitacja, a silne pola mogą ją zakrzywiać i wyrzucać poza kręg naszego widzenia.
  • Odpowiedz
@Ilgesu: Ciekawe czy w ogóle dalej jesteśmy w stanie spojrzeć. Bo musi być jakiś moment graniczny, trochę bliżej niż 13.7 miliarda lat świetlnych, w którym jest jakby kraniec widzialności, skoro się wszystko zaczęło od wielkiego wybuchu. Dobrze rozumuję, prawda?
  • Odpowiedz
@11mariom: czysto teoretycznie powinniśmy mieć możliwość zobaczenia wielkiego wybuchu, czyli widzieć obiekty równe 13,7mld lat świetlnych. Jednak - jak twierdzą naukowcy, początek wszechświata stanowiła głównie plazma i wszechobecny pył, który zablokował rozchodzenie się światła. Więc nie mamy takiej możliwości. Dlatego też obserwuje się promieniowanie, które wówczas nie było zblokowane.
  • Odpowiedz
@11mariom: Wielki Wybuch nie był w żadnej odleglości od nas :) My w nim uczestniczyliśmy. Jednak sam wybuch, to było raczej wielkie rozszerzanie się materii. Mówiac obrazowo, w ułamku sekundy wszechświat osiągnął niemal dzisiejsze rozmiary. Jednak nie były uformowane gwiazdy/planety, w zasadzie nic. Materia zaczęła się ze sobą łączyć, zderzać i przyciągać. Tak zaczęło to powstawać. Dlatego jeśli widzimy obiekt sprzed 13,14mld lat, to widzimy go takim, jaki był 600
  • Odpowiedz
@11mariom: Pisałem nawet o tym na wykopie, łap cytat:

Według teorii wielkiego wybuchu, świat rozszerzał się bardzo szybko. W jedną milionową z milionowej z milionowej z milionowej z milionowej części sekundy 10^(-34) rozmiary wszechświata powiększyły się 10000000000000000000000000 razy ;) Warto dodać, iż była to cała faza szybkiej ekspansji wszechświata ;)
  • Odpowiedz
@11mariom: nie możemy tego zobaczyć, jak pisałem. Nigdy nie zobaczymy nic, niż 200 tysięcy lat po Big Bang, bo wcześniej światło się NIE rozchodziło ;) Więc w praktyce, zapewne odkryjemy dalsze obiekty, niż ten 13,14mld lat świetlnych od nas, ale wkońcu dotrzemy do granicy, poza którą nic nie da się zobaczyć.
  • Odpowiedz
@11mariom: nie ma możliwości ocenienia jak wielki jest, można jedynie szacować. My znamy tylko odległości do pewnych obiektów. Zapewne jest wiele gwiazd, których światło jeszcze do nas nie dotarło, gdyż są tak daleko ;) Jednak w teorii, nie ma również czegoś takiego, jak granica wszechświata, ani środek :) Wiem, że ciężkie do ogarnięcia. Obrazowo powiem:

Gdybyś lecial cały czas w jednym kierunku, ostatecznie zamiast dotrzeć na "kraniec", wróciłbyś w to
  • Odpowiedz
@Ilgesu: nie rozwala jakoś mocno mózgu. Jakbym jechał samochodem cały czas przed siebie (zakładając, że mam amfibię i przez ocean też bym się przedostał) to też trafię w te samo miejsce w końcu :P
  • Odpowiedz