Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W gorących wywiązała się ciekawa dyskusja nt. wyboru młodych mężczyzn między gierkami a seksem.
Co mnie od razu zaskoczyło to zwalanie winy na "lenistwo". Może coś w tym jest, ale to tak jakby oskarżyć posiadacza starego fiata punto o to że za mało pracował, nie zarobił przez to wystarczająco kasy i teraz musi wozić się jakimś gruzem. No bo jakby nie był tak leniwy i zapier*alał 16h dziennie na magazynie to mógłby sobie kupić jakąś nowszą BMkę albo innego mercedesa, nie?

I jestem taki ja, jak na tym obrazku, który gra w gierki i raz na jakiś czas wyjdzie na piwo z kolegami. To że spędzam czas przed komputerem nie znaczy że o siebie nie dbam, że się nie myje, że nie inwestuje w ubrania i fryzjera. Nie, nie jestem jaskiniowcem, jak niektórzy sobie to wyobrażają. W ciągu ostatnich dwóch lat wydałem na siebie znacznie, znacznie więcej niż przeznaczyłem na komputer, gierki i cokolwiek z tym związane. Zrobiłem to oczywiście dla swojego komfortu, bo dobrze się czuje zadbany.

I finalnie dochodzi do zderzenie z rzeczywistością. W szkole na próżno szukać drugiej połówki (wszystkie dosłownie zajęte). Pozostaje jedynie tinder, bo kluby nie są dla mnie, a zagadywanie randomowych dziewczyn na ulicy nie uchodzi do końca za normalne. W internecie widzę ile trzeba się naskakać, przez ile randek przejść żeby kogoś poznać. I to nie jest tak że wykop jest jakoś ostro skrzywiony w tej kwestii, że to wszystko wymyśliły sobie przegrywy z nienawiści do kobiet. Po samych grupkach facebookowych widzę, że kobiety są roszczeniowe, wieje od nich hipokryzją, mężczyzna ma być wysoki i przystojny, a one leżące i pachnące, czekające na swojego księcia z bajki. Utwierdza mnie to jedynie w przekonaniu, że gra jest niewarta świeczki.

Bo po co się męczyć, inwestować mnóstwo czasu w relację, imponować kobietom, spełniać ich chore i absurdalne wymagania, tylko po to żeby na koniec mieć jakieś 20% szans że dojdzie chociaż do seksu, nie wspominając o zdrowym związku? Nie każdy lubi grać w totolotka.
#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #625e992677ac277f47a7246a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
W gorących wywiązała się ciekawa dy...

źródło: comment_1650437349IKRWT5BzYwWqEmWczXACiB.jpg

Pobierz
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: młode pokolenie chłopczyków wybiera wygodne życie i „wolność”. Żadna kobieta nie będzie im mówić co maja a czego nie robić. Nie zamierzają się poświęcać dla drugiej osoby. Nie chcą dzieci bo to obowiązek, poświęcenie i ogromny wydatek. Zanika tez w ludziach jakieś potrzeby bliskiego kontaktu. Internetowe znajomosci wystarcza. Lepiej pisać niż zadzwonić. Lepiej popisać niż się spotkać. Lepiej zapłacić za OF niż iść ja dziwkę. Co w niedalekiej przyszłości będzie
@stempien666: pomimo nienajgorszych wyników na apkach randkowych nie do końca rozumiem Twój punkt widzenia. Poznanie odpowiedniej osoby, z którą naprawdę "klikniecie" to jest kupa roboty (chyba, że masz szczęście). Najpierw z kimś kilka dni piszesz, potem się spotykacie, i- po wszystkim- decydujecie czy kontynuujecie relację (co absolutnie nie oznacza, że będzie z tego związek), czy jednak nie. Jak to drugie, to powtarzasz operację z kolejną osobą. Nawet jak formalnie do siebie
@Mixxer5: przeczytaj proszę główny wątek i moja odpowiedz. Odpowiadam tylko jak ja widzę sprawę ze młodzi faceci wola gry niż sex. Ten wywód o tinderze? Spoko ale myśle ze goście którzy wola gry niż sex maja już etap tindera za sobą albo wcale nie maja na to ochoty. A co do tej szczerości to zgadzam się. Jeżeli ktoś chce żyć jak chce to super. Tylko szkoda bo jednak fajnie żeby to
@stempien666: główny wywód jest o szukaniu drugiej połówki, nie samego seksu. I owszem, zakładam że sporo osób nie ma ochoty się w to bawić, bo to jest męczące. W ogóle jak chodzi o jednorazowe przygody to (pomijając, że niespecjalnie by mnie to interesowało) nie wyobrażam sobie żeby się w to pchać jak się nie jest jakimś modelem, który może się umówić w trzech wiadomościach. Po prostu niewspółmierna ilość pracy do korzyści.
OP: @stempien666: @Mixxer5:

Po prostu niewspółmierna ilość pracy do korzyści.


Do tego własnie sprowadza sie cały mój post.

Szczerze- jak komuś odpowiada życie bez partnera/partnerki to tylko pozazdrościć braku presji na znalezienie kogoś.


Takiej presji mogą nie mieć osoby które mają doświadczenie w związkach (zobaczyli jak to jest i stwierdzili że wolą być sami), a więc też nie miały dużego problemu ze znalezieniem kogoś. A raczej większość młodych już
Te "bule" dupy wypływają od 30-letnich grazynek z bombelkami i Julek co to się #!$%@? na lewo i prawo. Jak widzą, że jakiś face ma czelność czegokolwiek od nich wymagać, to im krew się gotuję, przecież ony całe życie słyszały, że są królewnami i to facet ma się starać. Cóż... Realia są inne. Skoro kobiety "dostępne" na rynku matrymonialnym zaczęły traktować siebie same jak towar, to i wymagania "konsumenta" też poszły w