Wpis z mikrobloga

@Komfort_pl i jego polityka obsługi zamówień:

Na początku kwietnia zamówiliśmy razem z Aśką trochę mebli do domu. Niby nic wielkiego, ale kwota czterocyfrowa się uzbierała. Kilka kliknięć i meble miały być dostarczone 12 kwietnia. Mamy 19, a mebli ani widu ani słychu.
W dniu zamówienia zadzwoniłem na infolinię sklepu. Była awaria na magazynie i zamówienie nie wyszło, ale wyjdzie 13, no maksymalnie 14 kwietnia. Niby opóźnienie żadne, ale już trochę sklep mnie zdenerwował, bo to ja musiałem się skontaktować żeby dowiedzieć się o opóźnieniu. Jednocześnie poinformowałem sklep, że zamówienie musi być dostarczone maksymalnie do 19 kwietnia, bo 20 rano jadę w góry i przez tydzień nikogo nie będzie w domu. Wiecie jak to jest, uprzejma Pani na infolinii przytakuje i zapewnia, że to zamówienie będzie nawet w tym tygodniu u mnie w domu. Inaczej być nie może, bo tak zapewnia skrypt napisany przez mądre głowy w firmie. I który ona musi w pełni odhaczyć, żeby osoby oceniające rozmowę nie obcięły jej oceny.
No dobra. 14 kwietnia dostaję informację, że zamówienie zostanie jeszcze tego dnia odebrane przez firmę kurierską, która będzie mnie obsługiwać. Myślę sobie - no super, słowni są. Zanosi się, że faktycznie dostarczą w terminie.
15 kwietnia status zamówienia się nie zmienia. Nie ma odbioru przez kuriera. Myślę sobie, że spoko grunt żeby dzisiaj odebrali to we wtorek dostarczą. I tak sobie siedzę spokojnie cały dzień klepiąc teksty dla klientów swoich. I wiecie co? Wieczorem dostaję smsa, że zamówienie dostarczą 20 kwietnia. Jestem ciekaw jak, bo przy każdym kontakcie telefonicznym informuję, że 20 kwietnia mnie nie będzie, bo będę w drodze do Bukowiny. No, chyba, że @Komfort postanowi zostawić szafę, stół i jeszcze trochę mebli na korytarzu kompletnie go blokując. Może jest to jakiś pomysł na biznes.
Podobno w Wielką Sobotę się sprząta, żeby przygotowywać dom do przyjścia gości. No, ja spędziłem go na słuchawce z miłą Panią z infolinii komfort, która po raz kolejny nie potrafiła powiedzieć przepraszam oraz znaleźć rozwiązania dla zaistniałej sytuacji. Zapewniła, że we wtorek zadzwoni ktoś do mnie z przeprosinami oraz jakimś zadośćuczynieniem, a ona zmieni termin dostawy na 25 kwietnia. Mówię, że spoko. No bo przecież nie będę uzewnętrzniał swoich frustracji na w sumie niewinnej dziewczynie, która tylko działa według ustalonego z góry skryptu.
No i wiecie co? Dzisiaj dostaję maila z Komfortu, że zamówienie zostanie dostarczone jutro. Nie wyobrażacie sobie, jak poziom frustracji mi eksplodował. Kolejny telefon, kolejna bogu ducha winna dziewczyna, której psuję dzień i unoszę się, chociaż wiem, że nie jest to jej wina. Przepraszam słyszę dopiero, kiedy mówię o tym jak powinny działać firmy z sektora e-commerce. Nikt wyżej postawiony nie zadzwoni do mnie, bo taka jest polityka firmy, że nie kontaktują się z klientami. Dostanę kod rabatowy. Na 10%. Powiem Wam, że ten kod rabatowy to jak dla mnie taki plaskacz wymierzony prosto w mój policzek. Takie powiedzenie - "Panie, po co się awanturujesz. Masz 10% i zapomnijmy o sprawie". No, ale nie. To tak nie działa.
Komfort to obecnie dla mnie całkowite zaprzeczenie tego, jak poważna firma powinna podchodzić do swojego klienta.

#komfort #kryzys #ecommerce #meble #kurier
  • 2
  • Odpowiedz
@Silafein: zabawa to cie czeka dopier jak meble dostaniesz, zwlaszca jak zamowiles stol. U nas jedna noga byla krotsza ( ͡° ͜ʖ ͡°), tak, w nowym stole, jedna krótsza. Dzwonie, pani z infolinii sugeruje żeby pojechać do salonu, ale ZEBY ZABRAC TA WADLIWA NOGE I TAKA CO PASUJE, bo wiesz, obsługa może nie uwierzyć w taka wpadkę. I faktyko, idę do dok, mówię co i jak, niemożliwe,
  • Odpowiedz