Wpis z mikrobloga

Byłem ze znajomymi na piwie i wychodzi, że jeszcze w głowach ludzi nic się nie zmieniło.
Część ubrana w kredyty narzekała na stopy i rosnące raty, ale i tak za chwile zostałem obrzucony pytaniem czemu sobie czegoś nie kupię tylko najmuję.
Czy oni nie uczą się na błędach, czy po prostu chcą żeby inni też mieli źle skoro oni mają?
#nieruchomosci
  • 11
  • Odpowiedz
@Balactatun: To jesteś jakimś szczególnym przypadkiem bo na ogół kredyt na obecną chwilę wciąż jest bardziej opłacalny, niż najem. Natomiast jak to wyjdzie w ogólnym rozrachunku - nikt nie jest w stanie przewidzieć. Po prostu wybrałeś bezpieczniejszą opcję.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@KonradM: liczyłem cały cash flow na kilka różnych scenariuszy, ale na potrzeby tego wpisu można policzyć prosto rentowność.
Założenia:
Najem: 2500zl
Takie mieszkanie wyremontowane z wyposażeniem to koszt przynajmniej 600k zł
Nawet załóżmy że kupiłbym bez kredytu za gotówkę:

2500*12/600000=5%
Rentowność 5% przy inflacji 11%.
Jeśli miałoby to być na kredyt to pewnie wyjdzie w okolicy 0%
  • Odpowiedz
@Balactatun: Pomijasz wartość nieruchomości, która może wzrosnąć, a nawet jak spadnie to też możesz ją sprzedać i wyciągnąć część kasy. Kasa w najem jest palona.
Ja opłacalność najmu wyliczam porównując odsetki od kredytu i koszt najmu bez czynszu. Oba składniki kosztu są palone, a wkład własny i część kapitałowa raty to już kwestia ekspozycji na rynek :)
  • Odpowiedz
@DaveFear: od kilku lat wynajmuje to samo mieszkanie w Warszawie płacąc po odjęciu czynszu, rachunków, garazu ok 1200zl. Chcąc teraz kupić analogiczne kieszkanie na kredyt z wkładem własnym dajmy nawet 30%, sama czesc odsetkowa raty wyjdzie grubo ponad 2k PLN. Czy jest jakiś inny scenariusz poza wzrostem wartości tej nieruchomości ponad 15% r/r, w którym zakup mieszkania i wpakowanie się w kredyt się opłaci?
  • Odpowiedz