Wpis z mikrobloga

@kodecss: Ostatnio remont całego domu i stolarz powiedział ze płytki maja leżeć przed meblami, inaczej będzie błąd i nie będzie to dobre wyglądać ani nie da sie tego ładnie „zlicować”
  • Odpowiedz
@kodecss: bez znaczenia. Większość stolarzy przed którymi przygotowywałem kuchnię chciało najpierw płytki przed. Byle ustalić z nim od jakiej wysokości mają iść, czy 88, czy tam 90 od podłogi i już
  • Odpowiedz
@kodecss: oczywiście przed meblami się robi, nie godz się na plytki po.


@jony-terrt: Jak najbardziej się robi (nie wiem czy na całym świecie, ale w dużej części EU i USA na pewno), nie wiem czemu w Polsce ludzie mają z tym taki problem
  • Odpowiedz
@Regis86: bo później plytkarz musi sztukowac 1/5 płytki po całości, bo trzeba zabezpieczać nowiutkie meble. bo wysychający klej to wilgoć, a meble są z wióra i moze napuchnac? (to samo tyczy się tynków i schodów) ściany też byś malował po umeblowaniu?
  • Odpowiedz
Jaka jest lepsza opcja ?


@kodecss: przed kuchnią musisz wszystko rozmierzyć żeby pasowało, zależnie od układu mebli wiedzieć gdzie ma się blat zaczynać, szafka itp, uwzględnić krzywe ściany, kąty, przykręcić jakąś listwę startową. A jak już kuchnia jest gotowa to już wszystko wiadomo, blat masz w poziomie i tylko pyk pyk czysta robota układasz płytki, panele czy inne płyty. Wystarczy tylko przykryć blat i przykleić taśmę
  • Odpowiedz
@kodecss: szafki i tak mają tyłu przeważnie 8cm luzu, więc spokojnie rura powinna za nimi przejść, za plecami. No chyba, że masz tą rurę jakoś dziwnie tam puszczoną
  • Odpowiedz
@kodecss: Nie zgadzam się z tym co piszą Ci: @Grzzz: @jony-terrt: @Smarek37: @powaznyczlowiek:

Nie wiem czy wszystkich zawołałem, ale stolarz czy też dokładniej meblarz ma rację. Nie ma idealnie prostych ścian, nie ma idealnie prostych kątów. Pisałem na ten temat już nie jeden raz. Skąd się wzięło to stwierdzenie? Ano stąd, że dawno temu zabudowy kuchenne wyglądały zupełnie inaczej. Szafki dolne, szafki górne na 72 cm, słupki bardzo rzadko a i zabudowa do sufitu chyba też trafiała się raz na ruski rok. Aktualnie kuchnie robi się inaczej niż wtedy. Nikogo to chyba nie dziwi, bo 20 lat temu klima czy ESP było luksusem, a dziś to standard. To fliziarzowi jest łatwiej przyciąć płytkę z 60 na 59,5 cm, niż meblarzowi przerabiać szafkę, a przez to front (dziś często lakierowany na który sie czeka 4-6 tygodni). Płytkarz jak dystans między blatem ma 59,5 a płytkę 60 - łatwo jest w stanie uciąć in situ, klej, na ścianę i następna. Ba, nie musi nic kombinować, stemplować poziomicy na danym poziomie.
Ktoś powie "czemu nie można zrobić mebli, żeby zachodziły na płytki? Ano już odpowiadam. Powodów jest kilka.
Primo - fizyka. Dziś naprawdę każda zabudowa jest do sufitu. Szafki wiszące zwykle mają koło 110 cm (przy suficie wysokim na 255 cm, przy wyższym odpowiednio więcej). Szafki wiesza się na listwie zawieszkowej, a szafki mają podcięte boki w górnej części. Takie rozwiązanie najlepiej rozkłada działające siły i daje największą nośność. Ponieważ szafki muszą być w pionie (co oczywiste, zarówno w jednej jak i drugiej płaszczyźnie). to opierając się na płytkach - górna część musiałaby odjechać na zawieszce o grubość płytki (zwykle koło 8-10 mm). Czym to skutkuje? Weźmy dużego arbuza. Trzymamy go przy sobie i można tak go trzymać długo. Jeżeli wyciągniemy ręce przed siebie - pewnie już po minucie ręce będą bolały. Tak dokładnie się dzieje z zawieszką meblową. Oczywiście mówimy tu o wytrzymalszym metalu i to nie jest tak, że to od razu jebnie - ale nośność jest zmniejszona. Siła która do tej pory działała tylko na ścinanie wkręta w dyblu/kołku rozporowym, nagle dochodzi jeszcze wyrywanie. Przypominam, że mówimy tu o szafkach nie 72 cm jak dawniej, tylko ~ 110 cm. Sama szafka waży sporo, a jak
  • Odpowiedz