Aktywne Wpisy
powodzenia +74
byłem w Auchanie 10 minut przed zamknięciem w sobotę, poszedłem do lodówki z produktami bliskimi terminu ważności (zwykle jest to mięso, sery itp), są przecenione o jakieś 10% xD i akurat podszedł pracownik i zaczął je przerzucać do wózka ze zdjęcia. niesprzedanych produktów było naprawdę dużo. wdałem się z nim w krótką rozmowę i dowiedziałem się, że:
- kiedyś przecena na takie produkty była 40-50% i wówczas sprzedawało się praktycznie wszystko
- teraz przecena to jakieś 10% i bardzo duzo się nie sprzedaje
- zawartość tego koszyka, do którego przerzucał towary, idzie do utylizacji
- pracownicy nie mogą brać takich towarów dla siebie, Auchan woli płacić za utylizację najwyraźniej xD
- kiedyś przecena na takie produkty była 40-50% i wówczas sprzedawało się praktycznie wszystko
- teraz przecena to jakieś 10% i bardzo duzo się nie sprzedaje
- zawartość tego koszyka, do którego przerzucał towary, idzie do utylizacji
- pracownicy nie mogą brać takich towarów dla siebie, Auchan woli płacić za utylizację najwyraźniej xD
wfyokyga +375
Brawa dla jego
Pomysł nie realny póki żyje obecne pokolenie 40 latków - więc nawet 'jeśli' to sporo poczekamy.
Zastanawiałem się w jakiej postaci to opisać sensownie - jako znalezisko czy wpis mirko - wybaczcie jeśli sama forma nie odpowiada.
Mireczki co byście powiedzieli jeśli małżeństwo kościelne zastąpione było by ( lub istniała by równoprawna alternatywa ) UMOWĄ CYWILNOPRAWNĄ
Podstawowe założenia :
1. małżeństwo jako takie zastąpione było by kontraktem cywilnoprawnym
2. Kontrakt MUSIAŁ by być terminowy - nie krócej niż rok, nie dłużej niż 3 lata
3. Kontrakt odnawiany byłby u notariusza - 15 minut, kilka podpisów i z głowy
4. Do samej instytucji małżeństwa można by było przystąpić tylko i wyłącznie po przekroczeniu 30 roku życia
5. Zerwanie kontraktu możliwe było by z zachowaniem 3 miesięcznego okresu wypowiedzenia, wiązało by się z pokryciem przez stronę zrywającą kosztów notarialnych.
Pozostałe kwestie regulowane kodeksem karnym, cywilnym, i wszelkim innym.
Co zyskujemy :
- brak jakichkolwiek p---------w rozwodowych, zdrad, orzeczeń, udowadniania, naciągnięć i przekłamań
- konieczność starania się o związek bo ten może ulec rozwiązaniu lub nie przedłużeniu
- świadomość podejmowania takowej decyzji wymagana odpowiednim wiekiem
- notariusze byli by bardziej rad, sądy rodzinne zajmowały by się tylko sprawami opieki nad dziećmi - jeśli było by to sprzeczne między stronami
#slub #slubcywilny #rozowepaski #niebieskiepaski #milosc
Pomysł siadł czy raczej farmazony
Reguluje kwestie formalne - potomstwo (mąż jest "domyślnym" ojcem moich dzieci, nie muszę tego przy okazji każdej ciąży potwierdzać z nim tego faktu urzędzie), kwestie z dostępem do informacji o stanie zdrowia, gdy jest w szpitalu (jestem żoną, więc nie muszę odstawiać tańców godowych, by udowodnić, że taką informację mogę otrzymać, a w razie gdyby był w stanie nie pozwalającym mu na podejmowanie decyzji, robię
Jestem po rozwodzie kilka lat już, wiem co mówię.
Dzisiaj się kocha, jutro nienawidzi. granica jest cieńsza niż myślisz.
Jeśli czujesz że formalizacja gwarantuje wspieranie się czy chociaż wzajemny szacunek to jesteś niestety bardzo naiwna - przykro mi bo nie mam zamiaru cię jakkolwiek obrażać. Obecny rate rozwodów to tylko
I to o czym mówisz to prawda odnośnie związku, a małżeństwo nie ma być tego gwarantem, stróżem, tylko taka wisienką na torcie dobrej relacji, która daje "bonusy" od strony formalnej, bo to jest w stanie ten świstek zagwarantować. To i tylko to, bo
Nie wyszło fakt, ale jak nie wyszło tak szybko się okazało że otaczają mnie ludzie którym też nie wyszło i wszyscy lub zdecydowana większość ma podobne doświadczenia. To co było najbardziej upierdliwe to fakt procesu administracyjnego podobnego do badania zgliszczy spalonego domu - nie wyszło i już, ludzie chcą rozejść się z klasą ale najpierw muszą udowodnić