Wpis z mikrobloga

Od dawna chodzi mi po głowie pomysł małej rewolucji w świecie związków małżeńskich.

Pomysł nie realny póki żyje obecne pokolenie 40 latków - więc nawet 'jeśli' to sporo poczekamy.
Zastanawiałem się w jakiej postaci to opisać sensownie - jako znalezisko czy wpis mirko - wybaczcie jeśli sama forma nie odpowiada.

Mireczki co byście powiedzieli jeśli małżeństwo kościelne zastąpione było by ( lub istniała by równoprawna alternatywa ) UMOWĄ CYWILNOPRAWNĄ

Podstawowe założenia :
1. małżeństwo jako takie zastąpione było by kontraktem cywilnoprawnym
2. Kontrakt MUSIAŁ by być terminowy - nie krócej niż rok, nie dłużej niż 3 lata
3. Kontrakt odnawiany byłby u notariusza - 15 minut, kilka podpisów i z głowy
4. Do samej instytucji małżeństwa można by było przystąpić tylko i wyłącznie po przekroczeniu 30 roku życia
5. Zerwanie kontraktu możliwe było by z zachowaniem 3 miesięcznego okresu wypowiedzenia, wiązało by się z pokryciem przez stronę zrywającą kosztów notarialnych.

Pozostałe kwestie regulowane kodeksem karnym, cywilnym, i wszelkim innym.

Co zyskujemy :
- brak jakichkolwiek p---------w rozwodowych, zdrad, orzeczeń, udowadniania, naciągnięć i przekłamań
- konieczność starania się o związek bo ten może ulec rozwiązaniu lub nie przedłużeniu
- świadomość podejmowania takowej decyzji wymagana odpowiednim wiekiem
- notariusze byli by bardziej rad, sądy rodzinne zajmowały by się tylko sprawami opieki nad dziećmi - jeśli było by to sprzeczne między stronami

#slub #slubcywilny #rozowepaski #niebieskiepaski #milosc
Afropolon - Od dawna chodzi mi po głowie pomysł małej rewolucji w świecie związków ma...

źródło: comment_1649756412yr2utPJH8bbLssVXQ15Yo4.jpg

Pobierz

Pomysł siadł czy raczej farmazony

  • Gdzie się podpisać, jestem za 28.6% (6)
  • Absolutnie nie 23.8% (5)
  • Szatan, belzebub i inne zło wszelakie 19.0% (4)
  • Nie wiem jestem wegetarianinem i uprawiam triatlon 28.6% (6)

Oddanych głosów: 21

  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@moll: Zgadza się, nie trzeba podpisywać, kwestia zmiany formy prawnej dla obecnie zawierających małżeństwo - ci którzy nie chcą nie muszą przecież
  • Odpowiedz
@Afropolon: co mi daje małżeństwo?
Reguluje kwestie formalne - potomstwo (mąż jest "domyślnym" ojcem moich dzieci, nie muszę tego przy okazji każdej ciąży potwierdzać z nim tego faktu urzędzie), kwestie z dostępem do informacji o stanie zdrowia, gdy jest w szpitalu (jestem żoną, więc nie muszę odstawiać tańców godowych, by udowodnić, że taką informację mogę otrzymać, a w razie gdyby był w stanie nie pozwalającym mu na podejmowanie decyzji, robię
  • Odpowiedz
@moll: stabilizacji nie da ci żadna umowa, da ci ją miłość i troska partnera - tego nie wymusisz, nie zobowiążesz i nie przysięgniesz.
Jestem po rozwodzie kilka lat już, wiem co mówię.

Dzisiaj się kocha, jutro nienawidzi. granica jest cieńsza niż myślisz.

Jeśli czujesz że formalizacja gwarantuje wspieranie się czy chociaż wzajemny szacunek to jesteś niestety bardzo naiwna - przykro mi bo nie mam zamiaru cię jakkolwiek obrażać. Obecny rate rozwodów to tylko
  • Odpowiedz
@Afropolon: a może chodzi o to że Tobie nie wyszło i większym komfortem dla Ciebie byłaby jakaś formalizacja, ale nie za bardzo? Coś jak kredyt albo wynajem.

I to o czym mówisz to prawda odnośnie związku, a małżeństwo nie ma być tego gwarantem, stróżem, tylko taka wisienką na torcie dobrej relacji, która daje "bonusy" od strony formalnej, bo to jest w stanie ten świstek zagwarantować. To i tylko to, bo
  • Odpowiedz
@moll: Weselisko jakoś mnie nie przeraziło, dawno to było i nie prawda ;-)

Nie wyszło fakt, ale jak nie wyszło tak szybko się okazało że otaczają mnie ludzie którym też nie wyszło i wszyscy lub zdecydowana większość ma podobne doświadczenia. To co było najbardziej upierdliwe to fakt procesu administracyjnego podobnego do badania zgliszczy spalonego domu - nie wyszło i już, ludzie chcą rozejść się z klasą ale najpierw muszą udowodnić
  • Odpowiedz