Na wstępie chciałem powiedzieć, że dodałbym hasztag przegryw, ale przyciąga on głupie odpowiedzi od niemądrych ludzi, a ja na prawdę potrzebuje.. w sumie to sam nie wiem czego.. Z roku na rok mój problem zaczął się pogłębiać i obecnie stanęło na tym że mam okropny wstręt do szkoły, ze względu na ludzi których mój mózg postrzega jako "patologicznych", chodzących w brudnych, za dużych ubraniach (nie ze względów finansowych, taki "styl", mają najnowsze telefony i gadżety) którzy siadają na podłodze przed sklepem, dotykają podeszw butów i sam nie wiem co robili wcześniej - tak, to właśnie mój problem. Mój mózg stał się zaprogramowany w taki sposób, że po przyjściu ze szkoły nie dotykam niczego, tylko idę od razu pod prysznic. Wszystkiego czego muszę dotknąć, poddaje czyszczeniu czyt. klamki. W sumie to nie potrzebuje raczej rad typu idź do lekarza czy coś w tym stylu, bo uważam że problem skończy się jak skończę szkołę. Zauważyłem że jak mój mózg wie że sytuacja za niedługo się skończy, czyt. skończę szkołę to zaczyna bardziej wariować, a jak będę wiedział że praca to już jednak do usranej śmierci to się przystosuje i przestanie myśleć o takich głupotach. Jedyne coś, czego nie chce zmieniać to chyba posiadanie dwóch telefonów, jednego na wyjście a drugiego do domu - mam problem i doskonale o tym wiem, chce się go pozbyć ale akurat z tym uważam że nie jest to takie bezsensowne.. ale do rzeczy.. największym moim zmartwieniem jest samochód którym dojeżdżam do szkoły. Oczywiście jeżdżę nim tylko do szkoły, a poza tym jest nieużywany. Dlaczego? Bo według mojego toku myślenia jest on brudny. Mój mózg uznaje niektórych ludzi jak żuli, nie pozwala mi myśleć o niczym innym, niż o tym że jak wchodzę do auta wcześniej siedząc gdzieś w szkole, dotykając wszystkiego w szkole dotykam później kierownicy, biegów itd. to tak samo, jakby te najbrudniejsze łachmyty do niego wsiadały i wszystko dotykały. Doskonale wiem że wszędzie mógł wcześniej siedzieć menel, czy na ławce czy w kinie i z tym nie mam problemu, traktuje to jako coś czego nie przeskocze i że czego nie widziałem tego nie ma. Ze szkołą tak nie idzie.. Po prostu nic mnie tak bardzo nie obrzydza, kiedyś czyściłem raz w tygodniu żeby w weekend gdzieś tym autem skoczyć, ale tak mi się ten proces czyszczenia zbrzydł że auto stoi a ja chodzę pieszo.. możecie może jakoś się wypowiedzieć, tak sensownie i logicznie.. to raczej niemożliwe żeby jakakolwiek mikro cząstka się z ubrań dostała na fotele w samochodzie.. nie wiem kurczę ja na prawdę potrzebuje przegadania przez kogoś z doświadczeniem w takich wariactwach. Wiem że są tutaj ludzie bardzo empatyczni którzy może coś wniosą do mojego chorego toku myślenia i ułatwią mi trochę życie.. eh dorosły chłop i jak dziecko
bo uważam że problem skończy się jak skończę szkołę.
@AnonimoweMirkoWyznania: Ten problem się nie skończy wraz z ukończeniem szkoły, tylko ewoluuje na inna płaszczyznę życia, to Mizofobia, rodzaj fobii, który nie przejdzie sam.
Nie mogę napisać jako OP, ale nie miałby nikt powodu aby się podszywać. Czy dam radę ogarnać to sam? Czy bez lekarza się nie obejdzie? Czy jest ktoś mi w stanie powiedzieć tak sensownie, czy to w ogóle fizycznie jest możliwe żeby coś zostawić w aucie po takiej wizycie w szkole? Dziękuje również za brak komentarza śmiejącego się z całej
BiałaMarzycielka: @nuukqn: @marchwia: @furyknajpydyskretnychlod: @PrzegrywNaZawsze: @2564: Chciałem jeszcze powiedzieć, że ta "choroba" to chyba nie mizofobia, bo ja nie boje się zarazków, bakterii - raczej mnie nie obchodzą, do tego stopnia że nie mogłem posprzątać pokoju z kurzu itp, bo bym go "ubrudził" czynnikiem zewnętrznym. Piżamę trzymam na podłodze, nie ma z tym problemu. Kiedy jestem na wyjeździe, nie ma problemu iść wejść do łóżka nie
SłonecznaObywatelka: Ziomuś mam mizofobię i też potrafię mieć kontakt z brudem i zarazkami ale mimo to myje rzeczy, i często myję ręce albo nie dotykam czegoś jeśli nie umyje, lub umyję jak dotykam np przypadkiem. Także możesz sobie kłaść piżamę na podłodze lub poza domem spać w kontakcie z zarazkami i mieć mizofobię.
Żyjemy w państwie, w którym pigułkę antykoncepcyjną awaryjną która powoduje wczesną aborcję będzie można kupić już od 15 roku życia, ale energetyka dopiero od 18 lat xD
#psychiatria #psychologia #ocd #depresja
Na wstępie chciałem powiedzieć, że dodałbym hasztag przegryw, ale przyciąga on głupie odpowiedzi od niemądrych ludzi, a ja na prawdę potrzebuje.. w sumie to sam nie wiem czego.. Z roku na rok mój problem zaczął się pogłębiać i obecnie stanęło na tym że mam okropny wstręt do szkoły, ze względu na ludzi których mój mózg postrzega jako "patologicznych", chodzących w brudnych, za dużych ubraniach (nie ze względów finansowych, taki "styl", mają najnowsze telefony i gadżety) którzy siadają na podłodze przed sklepem, dotykają podeszw butów i sam nie wiem co robili wcześniej - tak, to właśnie mój problem. Mój mózg stał się zaprogramowany w taki sposób, że po przyjściu ze szkoły nie dotykam niczego, tylko idę od razu pod prysznic. Wszystkiego czego muszę dotknąć, poddaje czyszczeniu czyt. klamki. W sumie to nie potrzebuje raczej rad typu idź do lekarza czy coś w tym stylu, bo uważam że problem skończy się jak skończę szkołę. Zauważyłem że jak mój mózg wie że sytuacja za niedługo się skończy, czyt. skończę szkołę to zaczyna bardziej wariować, a jak będę wiedział że praca to już jednak do usranej śmierci to się przystosuje i przestanie myśleć o takich głupotach. Jedyne coś, czego nie chce zmieniać to chyba posiadanie dwóch telefonów, jednego na wyjście a drugiego do domu - mam problem i doskonale o tym wiem, chce się go pozbyć ale akurat z tym uważam że nie jest to takie bezsensowne.. ale do rzeczy.. największym moim zmartwieniem jest samochód którym dojeżdżam do szkoły. Oczywiście jeżdżę nim tylko do szkoły, a poza tym jest nieużywany. Dlaczego? Bo według mojego toku myślenia jest on brudny. Mój mózg uznaje niektórych ludzi jak żuli, nie pozwala mi myśleć o niczym innym, niż o tym że jak wchodzę do auta wcześniej siedząc gdzieś w szkole, dotykając wszystkiego w szkole dotykam później kierownicy, biegów itd. to tak samo, jakby te najbrudniejsze łachmyty do niego wsiadały i wszystko dotykały. Doskonale wiem że wszędzie mógł wcześniej siedzieć menel, czy na ławce czy w kinie i z tym nie mam problemu, traktuje to jako coś czego nie przeskocze i że czego nie widziałem tego nie ma. Ze szkołą tak nie idzie.. Po prostu nic mnie tak bardzo nie obrzydza, kiedyś czyściłem raz w tygodniu żeby w weekend gdzieś tym autem skoczyć, ale tak mi się ten proces czyszczenia zbrzydł że auto stoi a ja chodzę pieszo.. możecie może jakoś się wypowiedzieć, tak sensownie i logicznie.. to raczej niemożliwe żeby jakakolwiek mikro cząstka się z ubrań dostała na fotele w samochodzie.. nie wiem kurczę ja na prawdę potrzebuje przegadania przez kogoś z doświadczeniem w takich wariactwach. Wiem że są tutaj ludzie bardzo empatyczni którzy może coś wniosą do mojego chorego toku myślenia i ułatwią mi trochę życie.. eh dorosły chłop i jak dziecko
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #624d18badd57b671078a92d4
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: Ten problem się nie skończy wraz z ukończeniem szkoły, tylko ewoluuje na inna płaszczyznę życia, to Mizofobia, rodzaj fobii, który nie przejdzie sam.
Nie mogę napisać jako OP, ale nie miałby nikt powodu aby się podszywać. Czy dam radę ogarnać to sam? Czy bez lekarza się nie obejdzie? Czy jest ktoś mi w stanie powiedzieć tak sensownie, czy to w ogóle fizycznie jest możliwe żeby coś zostawić w aucie po takiej wizycie w szkole? Dziękuje również za brak komentarza śmiejącego się z całej
Chciałem jeszcze powiedzieć, że ta "choroba" to chyba nie mizofobia, bo ja nie boje się zarazków, bakterii - raczej mnie nie obchodzą, do tego stopnia że nie mogłem posprzątać pokoju z kurzu itp, bo bym go "ubrudził" czynnikiem zewnętrznym. Piżamę trzymam na podłodze, nie ma z tym problemu. Kiedy jestem na wyjeździe, nie ma problemu iść wejść do łóżka nie
Także możesz sobie kłaść piżamę na podłodze lub poza domem spać w kontakcie z zarazkami i mieć mizofobię.
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua