Wpis z mikrobloga

@play_polska to, co się odpierdziela w waszej obsłudze klienta to chyba tylko Stonoga mógłby trafnie opisać!
Jakiś tydzień temu kupiliśmy u was dla naszych gości z #ukraina starter na kartę. Parę dni wszystko grało i bez problemu mogli się kontaktować ze swoją rodziną w Charkowie. Niestety kilka dni temu połączenia międzynarodowe przestały być realizowane, a moi goście od tego czasu nie są w stanie samodzielnie sprawdzić, czy ich bliscy są bezpieczni. Oczywiście na waszym supporcie każdy mówi, że coś tam zmienił i teraz trzeba poczekać parę godzin na efekty... No i tak się odbijamy od zgłoszenia do zgłoszenia, a mija już czwarta czy piąta doba! Dzisiaj nawet pojechaliśmy specjalnie do waszego salonu wymienić kartę SIM, bo to ostatni z genialnych pomysłów waszego supportu — nie muszę chyba mówić jaki finał!?
Żal się robi, kiedy próbuję wytłumaczyć Olenie i jej córce, że dzisiaj znów nie dodzwonią się do babci i brata, bo support Play po raz kolejny coś kliknął i trzeba poczekać n godzin na wprowadzenie zmian... Raczej nie wylewam #gorzkiezale na wypoku ale w tym przypadku nie dałem rady.
Nie wiem czy coś tam ogarniecie z tym zgłoszeniem czy zdążę już jutro ogarnąć temat u innego operatora, ale jeśli ktoś z czytających się zastanawia czy warto wdepnąć w #play jako operatora dla uchodźców, to ja radzę się zastanowić dwa razy.
  • 1