Wpis z mikrobloga

wiedeński już nie istnieje jakby co


@octahedron: wielka szkoda, był klimacik. Parę lat się tam stołowałem. Stałe towarzystwo. Pamiętam gościa, którego bardzo często widziałem rano pod blokiem z wózkiem, a potem na obiedzie ładnie w gajerku. Ale byli też tacy, którzy w drodze do kasy potrafili sprawdzić paluchem co kupił jakiś inny klient albo łyknąć trochę kompociku.