Wpis z mikrobloga

@Formbi: Bo Marks czegoś takiego nigdy nie napisał, w Przyczynku do krytyki heglowskiej filozofii prawa czytamy:

Nędza religijna jest jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy rzeczywistej. Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu.

Religia jest westchnieniem uciśnionego proletariatu, jest wyrazem wszelkich nadziei nizin społecznych na lepsze życie, tutaj akurat pozagrobowe, dobrze to widać na przykładzie antycznego chrześcijaństwa, gdzie niewolnicy, kobiety
@Aleksander_II:

The struggle against religion is, therefore, indirectly the struggle against that world whose spiritual aroma is religion. […]


Criticism has plucked the imaginary flowers on the chain not in order that man shall continue to bear that chain without fantasy or consolation, but so that he shall throw off the chain and pluck the living flower. The criticism of religion disillusions man, so that he will think, act, and fashion
@Formbi: Nie przeczę temu, że Marks występuje przeciwko religii, ale nie występuje przeciwko niej jako narzędziu burżuazji, a jako narkotykowi proletariatu, którym ten się odurza, by porzucić jakąkolwiek myśl o zmianie doczesnego porządku społecznego. Po drugie, warto też pamiętać o tym, że z perspektywy marksistowskiej nie wolno popadać w esencjalizm, który danemu fenomenowi historycznemu przypisuje stałą wartość niezależną od danych okoliczności historycznych.
@Formbi:

chyba trochę się nawciągałeś tego narkotyku


Nie rozumiesz, tak - świat odurza się religią, ale nie jest ona tworem burżujów, którzy chcą tym niszczyć proletariat, nawet ci podałem przykład - wczesne chrześcijaństwo.

Widać tutaj w interpretacji prymitywny materializm rodem z II Międzynarodówki (Plechanow, Luksemburg), którego ziarno zasiał Engels. Na szczęście György Lukács, czy Karl Korsch przywrócili Heglowi znaczenie w marksizmie.

PS. Polecam Historię i świadomość klasową Lukácsa, naprawdę.