Wpis z mikrobloga

@cosciekawego: I tu jest ten problem. Nawet gdyby Ukraina ogłosiła np. miesiąc-dwa zależności podatkowej dla Rosji i tym samym przez swego rodzaju łapówkę uniknęła ataku to nic by to nie zmieniło. Agresor gdy wyczuje krew raz, przyjdzie kolejny raz. A potem kolejny i kolejny. Niestety jedyna szansa by dał sobie spokój, to w końcu skopać go pamiętliwie. Tylko taki brutalny argument siły rozumie ktoś, kto jej cały czas używa.
Ludzie, którzy w tej chwili strzelają do siebie mogliby w innych okolicznościach siedzieć razem przy grillu i jeść kiełbasę.


@cosciekawego: Dosłownie, przecież tam na wschodzie Ukrainy to jest mnóstwo małżeństw mieszanych. Tam pewnie nie ma Ukraińca, który nie ma w rodzinie Rosjanina, i Rosjanina który nie ma w rodzinie Ukraińca.
@enten: akurat ostatnio po raz kolejny czytałem "Grę Endera", w której było "pobiłem go nie na tyle, żeby się obronić, ale tak, żeby już nigdy mu nie przyszło do głowy zaatakować mnie ponownie".
@cosciekawego: Nikomu nie jest potrzebna, na pewno nie zwykłemu mi, tobie, zwykłemu ukraińcowi czy zwykłemu rosjaninowi... Więc pytanie, które się nasuwa to: komu jest potrzebna? Po co "zwykli" ludzie na nią idą, chociaż nic z tego nie mają?