Wpis z mikrobloga

@siemahere: w dowolnym aspekcie życia, ekstrema/skrajności są złe.

Wyobraź sobie, że pomiędzy 0, a 1 jest nieskończenie wiele wartości w zbiorze liczb rzeczywistych.
Jak zauważyłeś, to do określenia/wyznaczenia tej przestrzeni gradientów wartości skorzystałeś z wartości skrajnych.

Skrajności są potrzebne, aby wiedzieć, jaka jest rozpiętość/przestrzeń tolerancji, a optymalna wartość dla danej chwili zazwyczaj będzie pomiędzy ekstremami/skrajnościami i potocznie mówi się na to "złoty środek", ale nie musi to być dokładnie "pośrodku".
@siemahere: Z perspektywy dziewczyny, dla mnie ten cały ruch no fap jest bezsensowny. To jakaś nadmierna próba kontrolowania potrzeb, które odczuwa większość ludzi na świecie. Wydaje mi się że to tylko buduje frustrację - i mówię tu o frustracji seksualnej, ale też frustracji w sprawie relacji z kobietami. Przecież sam akt braku masturbacji nie sprawi że laski się rzucą na faceta. No chyba że coś mi umyka w tym ruchu #
@Okoproroka: #nofap powinien nazywać się #noporn, bo to jest wyjście z nałogu porno, a nie nie walenie konia. Raz na jakiś czas można sobie ulżyć, ale nie do porno. No chyba że ktoś przyjmie zasadę monk mode, wtedy 90/120 dni lub nawet więcej bez fapu i/lub seksu. I niektórzy też "zatrzymują spermę" (semen retention), bo podobno przynosi korzyści fizyczne dla organizmu.