Wpis z mikrobloga

@jakub-krzewicki:

Witam, piszę specjalnie pod starszym postem, bo nie można na priv i żeby nie robić niepotrzebnego zamieszania. Mam do Ciebie pytanie trochę zgodne z Twoim zainteresowaniem okultuzmem, czarną magią.
Jakiś czas temu zobaczyłem ten filmik (na samym dole) o wykopkach militarii, filmik już dawno na yt bo 15 lat, chodzi tylko o początek filmiku i sygnety znaki na nich, poza tymi militarnymi, czy rozpoznajesz jakiś okultystyczny znak?
To zapewne pierścienie
@mateussz7: Akurat czarni magowie są po drugiej stronie barykady niż ja. Trupie czaszki, kości, krzyże równoramienne, Hackenkreuze (czyli przekręcone o 45% swastyki) to jest u nazistów standard i mają one sporo wspólnego z magią złoczynną, jaką odprawiano w różnych organizacjach wojskowych począwszy od średniowiecznych zakonów rycerskich, więc się nie dziwię, że występują takowe u żołnierzy zbrodniczej organizacji SS, która wręcz miała upodobanie sięgać do takich ornamentów, będąc w swoim mniemaniu okultystycznym
@jakub-krzewicki:
A więc można założyć, że to nie była jakaś elita waffen ss i oficerów wermachtu którzy tam walczyli, a ja już myślałem że musiało tam paść jakieś konkretne dowództwo ze dwóch dywizji.
Bo kiedyś spotkałem się z opinią, że po śmierci posiadacza takiego sygnetu, abierano go gdzieś tam na zamek Himmlera który wierzył że jest wcieleniem króla czy tam cesarzaHenryka Ptasznika i coś tam przetapiano tr sygnety, ale to pewnie
@mateussz7: Oni mogli być wysokiej rangi wojskowej nawet, ale ranga w SS i Waffen-SS to były dwie różne drogi przyznawania tytułów w organizacji. To zabieranie sygnetów na zamek Himmlera - to się tyczyło głównie wewnętrznego kręgu nazywanego Ahnenerbe i powiązanego z instytutem dla którego wcześniej pracowal Dr. Rahn, a nie oddziałów polowych konwertowanych z Wehrmachtu. Chociaż niewykluczone (logika podpowiada), że tym drugim mogli też zabierać, jak się dało i nie wpadły