Wpis z mikrobloga

Stwierdzam, że każda jedna aplikacja do randek jest do d--y. I to nie że względu na brak par czy odpowiedzi od dziewczyn. W sumie jak ktoś chce pobrykać to nawet spoko. Kilka wiadomości i zazwyczaj coś się znajdzie prędzej bądź później. Jednak czy to #tinder czy sympatia czy cokolwiek innego sprowadza próbę poznania kogokolwiek do sklepiku z ludźmi. Bierzesz coś z półki, niby jest spoko, ale oooo wpadła promocja na coś innego. Ale to jeszcze nawet jest do ogarnięcia. Najbardziej nie lubię gadać z dwiema czy trzema dziewczynami na raz. Wygląda to jak nieskończona pętla, kilka frazesów, trochę żartu następnie zmiana komunikatora bo każdy inny pozwala na wysłanie jakichkolwiek zdjęć. Potem jakieś spotkanie i zazwyczaj nie pyknie. Bo ty masz inne wyobrażenie, ona też inne. Może jest nawet ładna, ale chemi nie ma bo jej większość poszła na komunikatorach. Zdobywać też jej nie masz ochoty, ani ona się nie stara za bardzo tobie podobać bo każde ma na półce co innego. I tak się kręcimy wszyscy ja ten żyd po pustym sklepie w poszukiwaniu. Z wątpliwej jakości uczciwością w stosunku do drugiej osoby, bo przecież każdy na jednym czy drugim serwisie rozmawia więcej jak jedna osobą.

Takie przemyślenia na koniec dnia
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@george_prosto_z_drzewa: umawiaj się jak najszybciej "w realu". Internet za dużo obcina. Na atrakcyjność składają się choćby ruchy danej osoby; "po latach" stwierdzam, że jednak taniec dużo pozwala wyciągnąć wniosków i że moja kumpela, która kiedyś się produkowała że jej zdaniem jak facet tańczy to taki jest w łóżku - to miała rację.

Uprzedzę pytania - ja nie tańczę.
  • Odpowiedz
@george_prosto_z_drzewa: no tak to mniej więcej wygląda. Czasami po prostu z kimś jest chemia i pyknie i się da. Ale trzeba się nastawić że raczej jest na to mała szansa. Kiedyś jedna laska powiedziała mi właśnie na spotkaniu z tindera, że już tak od roku się spotyka ciągle z kimś z tindera i nie może znaleźć. Bo ci co chcą ją to ona ich nie chce, a tych co chce
  • Odpowiedz