Wpis z mikrobloga

Uwaga! N-------m #coolstory !

Wydarzenia w nim zawarte są 100% autentyczne. Jedziemy.

Jest lato 1996. Mam 12 lat i mocno imponuje mi p-----c oraz starsi (dużo starsi), patologiczni koledzy. Byłem dzieckiem mocno nadpobudliwym i całymi dniami szukałem gdzie rozładować emocje. Matka nie miała czasu tego zauważyć gdyż wychowywała mnie i młodszego brata sama, zarabiając na ten cały bajzel. W pewnym momencie źle ukierunkowałem swój potencjał. Chcąc trzymać się ze starszymi i mieć respekt na dzielni musiałem się wykazać. Nie wystarczyło już pokazać, że potrafię się zaciągnąć papierosem czy napić piwa bez grymasu. Oni na to p--o czy fajki musieli jakoś "zarobić". Na moim osiedlu jest szkoła średnia, właściwie zespół szkół. Więc przewijało się tam masę młodzieży, często wieczorami. Okoliczna patologia opatrzyła ich sobie za łatwy cel. Były to czasy, gdzie dzwoniono głównie z budek telefonicznych więc o komórkach nie było mowy ale uczniowie mieli przy sobie pieniądze, p-------y, zegarki itp. Proceder trwał w najlepsze a okoliczna szkoła wiedząc o problemie mogła tylko organizować apele i uświadamiać podopiecznych. Policja była przez długi czas bezsilna mimo zwiększonych patroli. Zresztą też się bali zapuszczać głęboko w bloki. Patologiczni koledzy byli bardzo świadomi tego co im grozi i świetnie zorganizowani. Zabrali mnie na pierwszą akcję. Stałem z boku i patrzyłem jak młody chłopak grzecznie opróżnia kieszenie a na koniec dostaje z liścia w twarz i odchodzi ze łzami w oczach.

- teraz twoja kolej młody! - powiedział jeden Seba

Nie było już odwrotu, musiałem obrać cel. Akurat szedł chłopak starszy parę lat ode mnie ale nie wiele wyższy. Dam radę! Podjechałem do niego i pytam co ma w kieszeniach. Ten parsknął śmiechem i kopnął mnie z całej siły w dupę! Kumple szybko zareagowali i gość momentalnie został przewrócony na ziemie gdzie posypał się na niego grad kopniaków. Moja pewność siebie wzrosła, a adrenalina osiągnęła poziom dawno przekraczający maximum. Imponowało mi to strasznie. Gość stracił portfel, łańcuszek i kilka innych drobiazgów. Odszedł o własnych siłach.

- musisz się bardziej postarać młody! - Seba brzmiał jak mentor

W nocy nie mogłem usnąć, emocje były ogromne a ja stałem się takim kozakiem z własnym gangiem! Po powrocie ze szkoły spotkałem się znowu z Sebą, Krzychem i resztą chłopaków. Ten dzień miał być mój. Nie interesowały mnie rzeczy tych okradanych osób, interesowała mnie adrenalina i uczucie siły jakie towarzyszyło tym akcjom. Szacunek też był ważny, bardzo ważny. Kolejny chłopak szedł z kolegą! Zastraszę ich obu sam - pomyślałem. Podbijam.

- wyskakujcie z kasy jak nie chcecie w-------u! - powiedziałem to tak jakbym chciał ich pozabijać

- a kto nam w-------i? - zapytał jeden

W tym momencie zacisnąłem pięść i z całej siły uderzyłem pierwszego z brzegu. Drugi próbował mnie uderzyć ale moi koledzy szybko go odciągnęli i sprawdzili kieszenie obydwu panom. Ale byłem dumny! Udało się. Seba klepał mnie po ramieniu jak równego sobie. Świat był mój.

Kolejne dni były spokojne. Uczniowie grzecznie oddawali fanty, pewnie rozeszła się fama i nikt nie chciał zostać kaleką. Kilku uciekło w dobrym momencie ale nie goniliśmy ich zbyt długo. Nie było sensu, szli następni. Moi rówieśnicy czuli przede mną niewyobrażalny respekt i każdy chciał być moim ziomem. Nikt ze mną nie zadzierał. Dziewczynki wrzucały mi do skrzynki i plecaka kartki z wyznaniami dozgonnej miłości, nawet te starsze o 2-3 lata!

Ostatnim razem kiedy pewni siebie staliśmy na rogu bloku szedł dobrze zbudowany chłopak, wyższy od nas wszystkich. To nie było zadanie dla mnie, musieli to zrobić starsi. Ja miałem stać na czatach. Stałem tam gdzie mi kazali. Podbili do gościa, standardowe zastraszanie w--------m. Szło jak po maśle, dostali pieniądze i G-SHOCK'a

Kiedy cieszyli się z łupów stojąc tak jakby właśnie zdobyli jakiś ośmiotysięcznik zajechały z dwóch stron dwa czerwone polonezy.

- POLICJA! WSZYSCY NA GLEBĘ K---A! - przekrzykiwali się nawzajem

- s---------y! - rzuciłem pierwsze co przyszło mi do głowy i wydarłem z miejsca szybciej niż moja HONDA CBR

Uciekając odwróciłem się i widziałem jak Seba jest skuwany na chodniku kajdankami a Krzycha szarpie dwóch policjantów przy elewacji budynku. Pierwszy raz chyba tak bardzo bałem. Myślałem, że mnie policja zastrzeli podczas ucieczki. Udało się. Wróciłem do domu, matce nigdy niczego nie powiedziałem. Do dziś nie wie. Bałem się, że lada moment i tak policja po mnie przyjdzie. Nie przyszła nigdy. Ja poszedłem, jak skończyłem technikum. Służyłem w oddziałach prewencji. Zarzuty postawiono tylko Sebie i Krzychowi. Przy nich znaleziono fanty. Krzychu skończył w poprawczaku, a Seba z wyrokiem. Nigdy nikogo nie wsypali. To jedna z niewielu przygód jakich w życiu serdecznie żałuję i nigdy już nie przyszło mi do głowy zrobić coś podobnego. Za to kilka razy później mnie okradziono, więc chyba karma wraca. Jeszcze raz podkreślam. Jest to #realcoolstory
DeXteR25 - Uwaga! N-------m #coolstory !



Wydarzenia w nim zawarte są 100% autentyc...

źródło: comment_KmEuf1x7yDq9hwXbqrTMLiMwC4siG2wu.jpg

Pobierz
  • 60
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Pete1: A która wtedy nie była? Raków, Grosz, Śródmieście. Każda ma swoją negatywną historię i na każdej były takie Seby. Pamiętasz jak na Niepodległości bezdomnego zakatowali i kij mu w tyłek wpychali na ławce? Takich historii jak moja były setki, tylko nikt teraz o tym nie mówi.
  • Odpowiedz
@DeXteR25: Pamiętam, to zaraz obok mnie, z mojego okna widać tę ławeczkę, to było chyba jakoś w 2000-2002 roku, bo na pewno byłem jeszcze w podstawówce. Znam, w sumie to znałem całą trójkę, nie jakoś super, ale graliśmy razem w piłkę czasami, najstarszy podobno zabił się w więzieniu, najmłodszy już wyszedł, a średni ma przerwę w odbywaniu kary ze względu na zły stan zdrowia.

Jestem z rocznika 90, więc lata
  • Odpowiedz
@DeXteR25: ODDAWAJ K---A MÓJ ZEGAREK!

A tak na serio, to dla takich ludzi jak ty i twoi kumple b--ń powinna być ogólnodostępna. Dostalibyście strzała i po problemie.
  • Odpowiedz
@Pete1: Bywało różnie. Grosz był straszny swego czasu ale byłeś mały i nikogo nie interesowałeś. Wiele rzeczy wtedy wydawało się normalne i nie zwracało się uwagi na bandy wystające za winklem bo to było normalne. Na każdej dzielnicy była patologia, tylko albo mniej albo więcej. Nie mówię już nawet o rejonach Katedralnej, Małej czy Krakowskiej. Tam normalnego nawet dziś ciężko spotkać na ulicy.
  • Odpowiedz
@nwcw: Nigdy niczego nie zabrałem. Zadnego zegarka, łańcuszka, nic. To była działka starszych. Ja dostawałem fajki czasem, bardziej w tym wszystkim chodziło o "szacun" i możliwość "wykazania się".
  • Odpowiedz
@DeXteR25: heh, dokładnie, ja jak dzisiaj przechodzę tamtymi ulicami, nawet w dzień, to zawsze przyspieszam kroku i czuję się nieswojo, ale to też już chyba coraz większa legenda, nie przeczę - pewnie łatwiej tam dostać po pysku, niż na innych ulicach, ale czasy się zmieniły, podobnie jest ze Starym Rakowem.
  • Odpowiedz
@nwcw: Nigdy się nie dowiedziałem jak policja urządziła tą łapankę. Może ktoś coś widział, może gość był podstawiony. Ciężko wyczuć, bo złapani zostali na gorącym i tak w sądzie policja przedstawiała sprawę z tego co wiem.
  • Odpowiedz
@nwcw: Nigdy nie było czegoś takiego jak zastępcza. To mit. Była tzw. służba w systemie skoszarowanym, inaczej kandydacka jak ktoś wolał. Czyli żyjesz, jesz, śpisz, srasz w jednostce i służysz 24h na dobę bez wychodzenia na chatę. Szkolą, ubierają, musztrują, zaprzysiężają i posyłają do najcięższej roboty. But na ulicy, mecze, imprezy, klęski żywiołowe, but, nocne alarmy itd. itp. Średni interes. Egzaminy żeby się dostać 2 razy cięższe niż dla policjantów
  • Odpowiedz
@DeXteR25:

Potocznie mówi się również zastępcza.

Nie wiem jak z tymi egzaminami, bo znam kilka osób, które po kandydackiej nie dostały się do służby, gdyż stwierdzono, że się nie nadają. Dziwne to uczucie dla człowieka, który przez rok chodził z napisem "Policja" na plecach i nie było żadnych, nawet najmniejszych zastrzeżeń.
  • Odpowiedz
@nwcw: Haha. To był absurd. Już tłumaczę. Tak więc. Aby się dostać do SK musiałeś przejśc szereg p----------h testów. Zarówno sprawnościowych itd. Poczytaj co to jest ławeczka harwardzka np. Psychiatrzy, psychologowie i testy pisemne na czas, sprawdzające kazdy aspekt osobno. Test na osobowosc, na temperament i inne g---o. Cały dzień badań. Jak już się dostałeś to szkolili Cię normalnie ze wszystkiego i dostawales b--ń i inne SPB. SK odwalało zawsze
  • Odpowiedz