Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej, chciałem się trochę wyżalić. Skończyłem administracje i wylądowałem w pracy w służbie cywilnej. Zarabiam na rękę 2700, mieszkam z rodzicami na wsi, pracuje w powiatowym. I mam problem z pracą bo jej bardzo nie lubię ( nie chodzi już nawet o zarobki), dodatkowo stresuje się każdym pismem każdą czynnością jaką wykonuje czy nie będzie tam błędu itd itp. Mój pomysł na zmianę jest taki by pójść zaocznie na ratownictwo medyczne, a w międzyczasie zmienić pracę na pracę w gastronomii lub pójść pracować w jakimś Lidlu czy innej Biedronce. Nie przeszkadza mi żeby była to praca fizyczna, byleby nie trzeba być jakąś złotą rączką lub kopać rowy na zewnątrz przy niskiej temperaturze. I tu zaczyna się problem bo gdy mówię to rodzicom to mówią że to mega głupi pomysł i, że powinienem docenić to co mam i skupić się na obecnej pracy. Mówię im o tym pomyśle już od 3 msc, a oni zawsze mnie wyśmiewają, a ja nie potrafię nic zrobić bez ich aprobaty. Jak mój pomysł wygląda według Was? Co o nim sądzicie?
Jeszcze tylko dodam, że jestem #przegryw bez znajomych i w wolnym czasie myślę o pracy i leżę w łóżku, chyba że ojciec każe mi coś robić.
#praca #pracbaza #studia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62153ffd35706f4419860997
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania:

Nie przeszkadza mi żeby była to praca fizyczna, byleby nie trzeba być jakąś złotą rączką lub kopać rowy na zewnątrz przy niskiej temperaturze


To poszukaj sobie pracy na jakieś produkcji/magazynie. Spokojnie zarobisz więcej niż te 2700
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak długo tam pracujesz? Jak jakoś niedługo, to może daj sobie jeszcze czas.
Budżetówka ogólnie to raczej nie jest stresogenne środowisko pracy. Może jakieś konkretne osoby, z którymi musisz blisko współpracować mają negatywny wpływ na Twoje samopoczucie i np. pomogłaby zmiana działu?

Wręcz powiedziałabym, że jest to dobre miejsce pracy, żeby w międzyczasie się dokształcić i potem poszukać czegoś lepszego. Może podyplomówka/szkolenie z konkretnymi umiejętnościami zamiast następnych studiów + znalezienie
@AnonimoweMirkoWyznania: ziomek, na wstępie - nie zrażaj się negatywnymi głosami rodziców, a tym bardziej wykopków powyżej xD i innym #!$%@?. Zrób to, co Ci w sercu gra. Oczywiście, że Twój pomysł jest dobry, skoro tego chcesz i to przemyślałeś. Wynajmiesz choćby pokój w większym mieście, wszystko ogarniesz!
@AnonimoweMirkoWyznania: Daj sobie przynajmniej pół roku tam. Jak dalej źle się będziesz czuł to zastanawiaj się co dalej. Nie skupiaj się od początku na tym jak jest #!$%@?. Postaraj się oswoić, wrzucić na luz. Początki zawsze są trudnie. Pamiętam jak wracałem z jednej nowej pracy pierwszego dnia, to miałem łzy w oczach tak byłem #!$%@?, smutny, przestraszony. Co się okazało? Okazało się, że to najfajniejsza praca jaką miałem w życiu do
@AnonimoweMirkoWyznania: Rodziców w kwestiach zawodowych nie słuchaj - to zupełnie inne pokolenie, o innym patrzeniu na rynek pracy, którzy chwytali to co mieli i tkwili w tym przez następne 30 lat, bo nie było innych perspektyw. Oczywiście, nie twierdzę, że chcą dla Ciebie źle. Wręcz przeciwnie - na pewno chcą dla Ciebie jak najlepiej, dlatego być może dają Ci część słusznych wskazówek, ale jako wyroczni ich nie traktuj. Co do całej
@AnonimoweMirkoWyznania: Raczej się zastanów czy to co robisz/chcesz robić, zapewni Ci samodzielność i godne życie w przyszłości. Jak mieszkasz z rodzicami i nic nie płacisz, a te 2700 zł wpada do kieszeni, to pewnie finansowo nie jest źle, ale weź się wyprowadź, to szybko zrozumiesz, że praca w budżetówce nie jest dla młodego faceta. Jeśli chodzi o stres to raczej mało jest mniej stresującej roboty, jak praca w urzędzie. Jak stresujesz
@Herm1t: Zależy od tego jak rozumiesz 'coś swojego', bo jeśli mówimy o wynajmie w mieście, to 2500 zł to jest ta granica minimum, żeby mieszkać i jeść jak człowiek, a gdzie jeszcze inne wydatki typu dentysta, ubrania albo wakacje? O samochodzie nie wspominając, bo nie każdy musi go chcieć mieć. Natomiast jak kupować, to tyle, żeby mieć 10% na wkład własny i być w stanie spłacać raty co miesiąc. Ta opcja