Wpis z mikrobloga

Czytam sobie o Czarnym czwartku 1929 r. (kryzys na giełdzie w USA). Na Wiki jest taki tekst: "Im bardziej ceny spadały, tym więcej osób pozbywało się akcji. Wszyscy chcieli sprzedać udziały, wiedząc, że za chwilę stracą one wartość. W panice sprzedawano również akcje spółek o pewnych fundamentach.

W ciągu dnia obrócono 13 milionami akcji, a w ciągu następnych kilku liczba ta doszła do 30 milionów. Wartość większości udziałów spadła praktycznie do zera. Inwestorzy stracili wszystko, a ci, którzy wzięli kredyty, zbankrutowali."

I czegoś tu nie rozumiem: powiedzmy, że jest spółka, która posiadała w swoich zasobach nieruchomości, środki trwałe itd. i jak to możliwe, że jej akcje spadły prawie do zera skoro wycena samych nieruchomości sprawia, że te akcje mają określoną wartość?

#gielda #kryzys #akcje #gpw #ekonomia
  • 17
  • Odpowiedz
@mam_odwage_nic_nie_osiagnac: no ok ale rozumiem, że w takie sytuacji jak opisałem to jak kupi się akcje powiedzmy po kursie "śmieciowym" to w razie upadłości spółki, wycena jej akcji odzwierciedli wtedy realną wartość (biorąc pod uwagę właśnie te nieruchomości) ? Innymi słowy: jak kupię akcje po śmieciowej cenie to na koniec i tak byłbym do przodu bo ta spółka ma majątek, który można sprzedać ?
  • Odpowiedz
  • 1
@adhonores wartość jest subiektywna. skoro wszyscy w panice sprzedawali, a nikt nie chciał kupić, to faktycznie wyniosła zero.

Woda na pustyni jest droższa. To ta sama zasada
  • Odpowiedz
@K_R_S: ok to rozumiem... ale mi cały czas chodzi o majątek tych spółek, który jest wyceniany np. przez ceny na rynku nieruchomości. Jak to jest, że cena akcji jest prawie równa zero a majątek spółki (nieruchomości, środki trwałe) sam w sobie jest wart np. kilkadziesiąt mln dolarów ?
  • Odpowiedz
  • 2
@adhonores cena jest tam gdzie popyt spotyka podaż. skoro popyt nagle zniknął to cena spadła do zera. to zero nie było wieczne. tylko do czasu opadnięcia pierwszego kurzu i zmartwychwstania popytu
  • Odpowiedz
@K_R_S: hmm... jeszcze trochę będę drążył: jeżeli nie ma popytu na akcje (nie ma chętnych na ich zakup) to taki delikwent zostaje z akcjami bo nikt nie chce od niego kupić. Wtedy cena powinna się utrzymać. Ale rozumiem, że w czasie Czarnego Czwartku inwestorzy licytowali się w dół tzn. przebijali się, że są gotowi sprzedać akcje coraz niżej i niżej aż w końcu wartość akcji była śmieciowa a i tak
  • Odpowiedz
  • 1
@adhonores jeśli jest rozsądny i wie że ta firma to ma to tak. ale człowiek w panice nie jest rozsądny. bo czy ta firma ma na pewno to co ma na papierze? czy będzie to miała juto? czy od wczoraj po krachu nie upłynniają wszystkiego? gdyby była faktycznie stabilna to przecież wszyscy inni by nie sprzedawali.

w głowie spanikowanego inwestora gdy wszyscy inni sprzedaja pojawi się jeszcze setka takich pytań
  • Odpowiedz
@adhonores: Wartość tych maszyn i nieruchomości posiadanych przez spółkę również leciała w dół razem z rynkiem, po co komu maszyna, jak na jej produkty nie będzie popytu.
  • Odpowiedz
I czegoś tu nie rozumiem: powiedzmy, że jest spółka, która posiadała w swoich zasobach nieruchomości, środki trwałe itd. i jak to możliwe, że jej akcje spadły prawie do zera skoro wycena samych nieruchomości sprawia, że te akcje mają określoną wartość?


@adhonores: Cena akcji zależy WYŁĄCZNIE od tego, za ile się ją sprzedaje lub można sprzedać na giełdzie. WYŁĄCZNIE.

Jak będzie zero osób chcących kupić akcje spółki, to cena wynosi de
  • Odpowiedz
@adhonores: Niekoniecznie. Kryzysy z czasów przed Keynesem były spowodowane prawie zawsze spadkiem zagregowanego popytu na wszystkie dobra w gospodarce, co powodowało niewykorzystanie mocy produkcyjnych, zwiększało bezrobocie, które to dalej zmniejszało zagregowany popyt itd. W USA 1929-1933 popyt na dobra spadł o 33%, a produkcja przemysłowa o 44%. Dopiero Keynes się zorientował, ze jednak w większosci przypadków lepiej jest, żeby fabryka działa na pełnych obrotach, niezaleznie od stanu giełdy, nastrojów konsumentów
goferoo - @adhonores: Niekoniecznie. Kryzysy z czasów przed Keynesem były spowodowane...

źródło: comment_1645399639FyRFOcuCc4z9Vs8AsSqKK2.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
: no ok ale rozumiem, że w takie sytuacji jak opisałem to jak kupi się akcje powiedzmy po kursie "śmieciowym" to w razie upadłości spółki, wycena jej akcji odzwierciedli wtedy realną wartość (biorąc pod uwagę właśnie te nieruchomości) ? I


@adhonores: No nie, spółka nie upadnie z tego powodu, że nie ma popytu na jej akcje. Jeżeli spółka upada, to zazwyczaj dlatego że nie jest w stanie spłacać swoich zobowiązań.
  • Odpowiedz
@adhonores giełda szacuje przyszłość i duże skoki wartościowych firm sa robione przez spekule. Jeśli dojdziesz do wyższego poziomu inwestowania/spekulacji to będziesz wiedział, że lepiej jest sprzedać na -5% i odkupić się na dołku niż trzymać do końca a potem liczyć, że szybko odbije. Druga sprawa to fakt, że nikt nie wie jak duży będzie kryzys. Gdy przyszedł covid i byl zjazd na giełdach to teraz można łatwo powiedzieć, że trzeba było
  • Odpowiedz
@maryjuszpitagoras: ok dzięki łapię: musi być np. korelacja spółki, która ma nieruchomości ale ma też kredyty bo rozumiem, że jak wartość nieruchomości przewyższa wartość zobowiązań to wtedy akcje nie powinny być bliskie 0 ? A jeżeli kurs spadnie blisko 0 to jest to wtedy okazja zakupowa?
  • Odpowiedz