W materiale jest informacja, że Pani Angelika miała cukrzycę. Mimo to, policjanci przez długi czas odmawiali jej pomocy.
No więc jako osoba dość doświadczona w kwestiach cukrzycy, opowiem czym mogło zakończyć się to zachowanie.
Pani Angelika mówi, ze odmówiono jej dostępu do leków (insuliny) a także jedzenia. Nie znam oczywiście trybu leczenia tej Pani, bo może ona być na pompie ale też standardowych zastrzykach typu "pen". Nie ma to jednak w tym wypadku znaczenia. Podzielmy to na dwie sytuacje - odmowa insuliny, która cukier obniża. No i brak jedzenia lub picia w przypadku niedocukrzenia (sytuacja odwrotna).
Sytuacja numer 1 - Policja odmawia insuliny W tej sytuacji, już po 2-3 godzinach organizmowi brakuje insuliny na absolutnie podstawowe funkcje życiowe. Nie jedzenie, ale min. filtrowanie moczu. Przy zatrzymaniu zapewne adrenalina spowodowała zwiększenie efektu. Ciało zaczyna puchnąć (głownie ręce - bardzo ciezko zgina się palcami). Ale co gorsza, bardzo łatwo wpaść w kwasicę ketonową: [ https://www.mp.pl/pacjent/objawy/65985,kwasica-ketonowa ]. W przypadku bardzo wysokiego cukru, człowiek jest bardzo senny i gdy zaśnie - może to się nawet skonczyć spiączką (dlatego lekarze przy rozpoznaniu cukrzycy mówią, żeby nie zasypiać póki zostanie włączona insulinoterapia).
Sytuacja numer 2 - Policjant odmawia dostępu do glukozy Tu robi się jeszcze bardziej hardcorowo. W przypadku niedocukrzenia, jeśli nie podamy dość szybko węglowodanów prostych najpierw dochodzi do niedotlenienia mózgu a następnie do śpiączki cukrzycowej. W tej sytuacji z pomocą przychodzi zastrzyk w postaci glukagenu [ https://www.mojacukrzyca.org/?a=text&id=132 ] do której na komisaracie na pewno nikt nie miał dostępu albo szybka pomoc ratowników medycznych. W przypadku śpiączki cukrzycowej nie ma gwarancji wybudzenia (jak wiadomo - liczy się czas) a zmiany w mózgu mogą być poważne i na stałe.
Pani Angelika powiedziała, że dopiero z dużym opóźnieniem udzielono jej pomocy. Policja oczywiście ma prawo zatrzymać diabetyków - ale to samo prawo obliguje ich do zadbania o ich bezpieczeństwo!
Czy w takiej sytuacji, sprawą nie powinien zainteresować się prokurator?
Ale czy to powinno zamknąć jej sprawę?
Dziś pojawiła się w Faktach informacja o zadoścuczynieniu za najbardziej totalitaną łapankę ostatnich lat, gdzie zatrzymywano przypadkowe osoby: https://fakty.tvn24.pl/fakty-po-poludniu,96/protesty-po-zatrzymaniu-margot-15-tysiecy-zadoscuczynienia-dla-jednej-z-zatrzymanych,1096726.html
W materiale jest informacja, że Pani Angelika miała cukrzycę. Mimo to, policjanci przez długi czas odmawiali jej pomocy.
No więc jako osoba dość doświadczona w kwestiach cukrzycy, opowiem czym mogło zakończyć się to zachowanie.
Pani Angelika mówi, ze odmówiono jej dostępu do leków (insuliny) a także jedzenia. Nie znam oczywiście trybu leczenia tej Pani, bo może ona być na pompie ale też standardowych zastrzykach typu "pen". Nie ma to jednak w tym wypadku znaczenia. Podzielmy to na dwie sytuacje - odmowa insuliny, która cukier obniża. No i brak jedzenia lub picia w przypadku niedocukrzenia (sytuacja odwrotna).
Sytuacja numer 1 - Policja odmawia insuliny
W tej sytuacji, już po 2-3 godzinach organizmowi brakuje insuliny na absolutnie podstawowe funkcje życiowe. Nie jedzenie, ale min. filtrowanie moczu. Przy zatrzymaniu zapewne adrenalina spowodowała zwiększenie efektu. Ciało zaczyna puchnąć (głownie ręce - bardzo ciezko zgina się palcami). Ale co gorsza, bardzo łatwo wpaść w kwasicę ketonową:
[ https://www.mp.pl/pacjent/objawy/65985,kwasica-ketonowa ]. W przypadku bardzo wysokiego cukru, człowiek jest bardzo senny i gdy zaśnie - może to się nawet skonczyć spiączką (dlatego lekarze przy rozpoznaniu cukrzycy mówią, żeby nie zasypiać póki zostanie włączona insulinoterapia).
Sytuacja numer 2 - Policjant odmawia dostępu do glukozy
Tu robi się jeszcze bardziej hardcorowo. W przypadku niedocukrzenia, jeśli nie podamy dość szybko węglowodanów prostych najpierw dochodzi do niedotlenienia mózgu a następnie do śpiączki cukrzycowej. W tej sytuacji z pomocą przychodzi zastrzyk w postaci glukagenu [ https://www.mojacukrzyca.org/?a=text&id=132 ] do której na komisaracie na pewno nikt nie miał dostępu albo szybka pomoc ratowników medycznych.
W przypadku śpiączki cukrzycowej nie ma gwarancji wybudzenia (jak wiadomo - liczy się czas) a zmiany w mózgu mogą być poważne i na stałe.
Pani Angelika powiedziała, że dopiero z dużym opóźnieniem udzielono jej pomocy.
Policja oczywiście ma prawo zatrzymać diabetyków - ale to samo prawo obliguje ich do zadbania o ich bezpieczeństwo!
Czy w takiej sytuacji, sprawą nie powinien zainteresować się prokurator?
#policja #cukrzyca #polityka #lgbt #bekazpisu