Wpis z mikrobloga

@kruszto: @emerjot: Chyba z 50 lat leżał na tym domu nieruszony, więc myślę że sam dach zrobiony był dobrze, tyle że pewnie się zużył. Wystarczy że gdzieś podciekło, drewno spróchniało, gwóźdź/wkręt przestał trzymać, najpierw podwiało mały fragment, a jak już wiatr wleciał pod blachę to się zrobił latawiec.
@typiara_z_wykopa: Nie przeraża mnie bo mieszkam całkiem daleko od najbliższej rzeki/strumyka a do tego na górce. Po prostu w moim miejscu
  • Odpowiedz
Wiatr jest dla mnie chyba najbardziej przerażającym żywiołem


@piszczel: miałem niestety okazję znaleźć się w środku lasu w czasie naprawdę dużego pożaru. Nie polecam, serio. na szczęście było jezioro, więc byłem spokojniejszy (w razie czego #!$%@? do wody, wiadomo).
  • Odpowiedz
Chyba z 50 lat leżał na tym domu nieruszony


@piszczel: niewymienienie dachu przez 50 lat to samo w sobie jest proszeniem się o kłopoty ( _)

@ovation nie wiem czy sąsiad miał jakąś polisę, ale raczej powinien mieć.


@piszczel: niekoniecznie. zależy jakie miał ubezpieczenie i w jakim wariancie... bywa że ubezpieczalnie sobie robią wyłączenia na skutek takich "klęsk żywiołowych". trzeba dokładnie czytać Ogólne Warunki Ubezpieczenia (
  • Odpowiedz
@tellet: nie jestem ekspertem, ale gont chyba nie tworzy takiej jednej połaci jak blacha, która jest ze sobą połączona i gont łatwiej przedrzeć. Myślę że gont odlatywałby w kawałkach.
Aha i jeszcze kwestia czy chodzi o gont bitumiczny, czy drewniany, bo ja pomyślałem o tym pierwszym.
  • Odpowiedz