Wpis z mikrobloga

Wybieram się w weekend ze znajomymi w Tatry. Sobotę chcieliśmy przeznaczyć na pójście na jakiś szlak. Myślimy o pójściu z Doliny Kościeliskiej na Upłazińską Kope lub na Rakoń przez Grzesia z Doliny Chochołowskiej. Co bardziej polecacie? Rozumiem, że raczki są niezbędne? Nie jesteśmy doświadczeni w zimowym chodzeniu po górach, także będę wdzięczny za wszystkie wskazówki.
#tatry
  • 5
@Afold: Jak się sprawdzą prognozy, to i Grześ może nie być łatwym celem.
Co do raczków to nie wiem - ja bym brał raki, choć czasem na Grzesia (a nawet i dalej w stronę Wołowca) zdarza mi się iść bez zakładania czegokolwiek na buty. W zimie to naprawdę zależy od warunków danego dnia, a ich nie da sie ze zbyt dużym wyprzedzeniem przewidzieć.
@Afold: Miałam kiedyś taką akcję na Grzesiu, że jak wchodziłam to wygodne stopnie w śniegu były i szło się jak po schodach. Lekko śnieg puścił nawet. A potem zmiana pogody (wiedziałam o tym, stąd wybór celu) i przy zejściu lodowisko. Bez raków nie dałoby rady. No i pizgawica taka była, że przez chwilę szukałam zejścia, bo zawiało wszystkie ślady. Bez doświadczenia bym nie szła na waszym miejscu, wystarczy do schronu na
@Afold: Uwaga mirku, TOPR na jutro ogłasza lawinową trójkę i w najbliższych dniach w ogóle odradzają wyjścia w Tatry. Z tego co wiem, to Grześ wcale nie jest bezpieczny lawinowo. Bez raków w ogóle nie wyobrażam sobie wyjścia w góry, a i lawinowe ABC lepiej byłoby wypożyczyć (i umieć się nim posługiwać oczywiście).