Wpis z mikrobloga

Naiwne pytanie. W jaki sposób podwyżka stóp ściąga pieniądz z rynku? W przypadku kredytów hipotecznych: imo pierwsze, co przeciętny człowiek obetnie w razie wzrostu wydatków, to nie konsumpcja, tylko oszczędności, lokaty itp. Np. jeśli ktoś ma 1000 zł luzu, a rata mu wzrośnie o 500, to spłaci 500 zł większą ratę i 500 zł mniej oszczędzi - i tyle. Do systemu bankowego trafi dokładnie tyle samo. Myślę, że ludzi, którzy wypłacali sobie oszczędności, żeby dosłownie fizycznie je trzymać pod materacem jest koło zera, a ludzi, którzy rzeczywiście zrezygnują z sushi, żeby dalej odkładać nie wiadomo po co, jeszcze mniej. Zostają ci, którzy nie mieli z czego oszczędzać, ale oni z kolei raczej nie mają też kredytu.

Co przeoczyłam?

#nieruchomosci #stopyprocentowe
  • 13
@herbatananoc: Na chlopski rozum jak masz mniej kasy to zaczynasz tez szukac oszczednosci albo raczej na odwrot jak masz nagle wiecej kasy bo rata mniejsza to mozesz sobie pozwolic na wydatki ktorych normalnie bys nie zrobil.
Do tego, mniejsza zdolnosc kredytowa i ludzie sie kilka razy zastanowia czy brac kredyt i czy na pewno tak duzy jaki by wzieli przy zerowych stopach.
Ale to tylko takie moje rozkminy, zaden ze mnie
@herbatananoc:
1. W "obecnym systemie" pieniądz jest dosłownie tworzony kiedy bank udziela kredytu.
2. Kiedy rosną stopy procentowe kredyty stają się droższe a więc mniej dostępne i mniej jest ich udzielanych oraz bardziej zaczyna się opłacać spłacać te już zaciągnięte
3. Szybkość przyrostu pieniądza w obiegu spada - patrz punkt 1.
@konsument: Bo chodzi o cyrkulację pieniądza w gospodarce. To jest najważniejsze dla zwykłego szaraka, związanego z inflacja CPI. w 2008 roku też nadrukowano tyle, że inflacja powinna być z 30-50% w USA, ale te pieniądze trafiły do banków i biznesów, a nie do ludzi prywatnych. W 2020/1/2 niestety te pieniądze trafiły do konsumentów, a Ci jak barany wydawali te pieniądze. I to spowodowało, że cpi wywaliło
Będę odpowiadać zrywami od końca. Może powinnam była podkreślić, że chodzi o sytuację obecną, w szczególności kredyty hipoteczne. Wykop sobie obiecuje nie wiadomo jakie zaciskanie pasa po stronie kredytobiorców i ładowanie wszystkiego w kredyty, co rzekomo cudownie zahamuje inflację.

@milvanb: no ale ta cyrkulacja dalej będzie. A do tego znów 14 dla emerytów. Konsumpcja nie spadnie, tylko przegródki w banku się zmienią. Tzn. rozumiem, że ten ze spłaconych kredytów "zniknie", ale
@lani: no dzięki, nie znałam. () ale ja tę akcję inaczej rozumiałam, myślałam, że chodzi o wyhamowanie krążenia pieniądza, schłodzenie gospodarki, a nie zmniejszenie dochodu narodowego przez taki właściwie manewr na liczbach. Nie rozumiem, co to ma dać.
@Sunday:

1. W "obecnym systemie" pieniądz jest dosłownie tworzony kiedy bank udziela kredytu.

2. Kiedy rosną stopy procentowe kredyty stają się droższe a więc mniej dostępne i mniej jest ich udzielanych oraz bardziej zaczyna się opłacać spłacać te już zaciągnięte

3. Szybkość przyrostu pieniądza w obiegu spada - patrz punkt 1.


Spada szybkość przyrostu == ściąganie? OK, to nie rozumiałam. Myślałam, że chodzi dosłownie o zmniejszenie bazy monetarnej.
@herbatananoc: Troszeczeczkę błędne założenie. Wielu ludzi nie ma oszczędności. Żyje od pierwszego do pierwszego. Wzrośnie im rata kredytu to zostaje im mniej pieniędzy do wydania. Jeśli już ktoś ma oszczędności to raczej woli zrezygnować z części bierzących wydatków niż zredukować swoją poduszkę finansową
Spada szybkość przyrostu == ściąganie? OK, to nie rozumiałam. Myślałam, że chodzi dosłownie o zmniejszenie bazy monetarnej.

@herbatananoc: banki centralne boją się deflacji bardziej niż inflacji stąd cel inflacyjny 2.5%, aby mieć bufor bezpieczeństwa. W wielkim uproszczeniu, w normalnych czasach jeśli gospodarka rośnie 3% rocznie, to "ilość pieniędzy" musi rosnąć 5% rocznie. Już samo zatrzymanie wzrostu "ilości pieniądza" spowodowałoby 3% deflację.