Wpis z mikrobloga

Dziś wyjątkowy dzień, więc wyjątkowo wpis na poważnie.

Temat barierki jest jednym z głównych motywów tagu i nie ma co się dziwić, bo tamten feralny dzień to powód dla nieskończonej ilości memów i alternatywnych scenariuszy, które pojawiają się tu w ogromnych ilościach, każdego dnia.

Oczywiście nie mam nic do humorystycznego podejścia do całej sytuacji, bo jako ludzie nie powinniśmy tworzyć sobie tematów tabu albo zabraniać obracania w żart choćby najtragiczniejszych wydarzeń, ponieważ takie rzeczy się zdarzają i otaczanie ich aurą nietykalności, odmawianie możliwości dyskusji na dany temat jest kompletnie nietrafione.

Chciałbym jednak poznać Wasze zdanie na ten temat.

W moim odczuciu wysuwanie poważnych zarzutów wobec Roberta (w kwestii brania udziału w rajdach, zamiast pozostania tylko przy prowadzeniu bolidu F1) jest trochę płytkie i jednowymiarowe. Jeśli mówimy o kierowcy, który aspirował do zostania mistrzem świata, w pewnym stopniu do osiągnięcia perfekcji w swoim zawodzie, nie można go traktować jak gotowego produktu, który powinien tylko czekać na odpowiedni moment, kiedy maszyna pozwoli mu osiągać najwyższe cele.

Walka o sportowe mistrzostwo to ciągłe doskonalenie, pasja do tego co się robi oraz sięganie po wszystkie możliwe ścieżki rozwoju, aby wejść na szczyt. Samo wejście do elity, jaką jest F1, musi być poparte charakterem i nieustępliwością w dążeniu do celu już na wiele lat przed debiutem, więc ciężko mi sobie wyobrazić kierowcę chcącego walczyć o zwycięstwa, który odpuszcza, nadmiernie kalkuluje, traktuje sport jak rachunek w którym trzeba tylko osiągnąć określony pułap i nic ponad to. Z tego powodu wydaje mi się, że kierowanie się swoją pasją do ścigania przez Roberta było jak najbardziej słuszne i zgodne z tym czego można oczekiwać od kogoś kto dąży do perfekcji za kierownicą.

Kto oglądałby ten sport gdyby każdy z tych 20 facetów zastanawiał się tylko nad tym jak osiągnąć swój cel, żeby nadto się nie zmęczyć i jak najszybciej wracać do domu, bo dziecko Kvyata trzeba odebrać z przedszkola? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gdyby, HIPOTETYCZNIE, Robert wygrał wewnętrzną rywalizację z Alonso w Ferrari oraz zdobył choć jedno mistrzostwo F1, z każdym kolejnym rokiem powstawałyby dokumenty, artykuły, książki o tym jakim to Kubica nie jest perfekcjonistą, ideałem, człowiekiem o nadprzyrodzonych talentach i dodatkowych zmysłach.
Tak się nie stało, ale moim zdaniem Robert nie popełnił błędu decydując się na start w Andorze, bo realizował tym swoją pasję, starał się poprawiać swoje umiejętności w czasie gdy inni kierowcy F1 opalali się na słonecznych plażach w bogatych kurortach.

O to chodzi w tym sporcie, o postacie barwne, bezkompromisowe, które żyją rywalizacją i gwarantują nam prawdziwe emocje, a nie rozgrywki przy zielonym stoliku.

Oczywiście nie twierdzę, że Robert podejmował tylko dobre decyzje i jest talentem jednym na milion, ale swoją karierą pokazał, że ma do tego sportu ogromną pasję i starał się wykorzystać wszystkie okazje jakie otrzymał, żeby pokazać co potrafi i chyba o to w tym wszystkim chodzi, a nie żeby 5 lat z rzędu zgarniać premię za mistrzostwo swojego czarnego kolegi z zespołu ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Podsumowując:
Stało się, co stało się miać, ale za samą chęć rywalizacji na każdym polu, za powrut i kierowanie bolida jednq renkq Robert ma mój dozgonny szacunek.

Amen

#f1
monter_wolter - Dziś wyjątkowy dzień, więc wyjątkowo wpis na poważnie.

Temat barie...
  • 12
@monter_wolter: Kręcimy tu bekę z hot dogów i w ogóle, ale RK jest i zawsze będzie dla mnie legendą. Gościu prawie stracił rękę (nogę też ma mocno uszkodzoną, trochę utyka), nie jest w stanie normalnie nie wiem, sięgnąć nią po coś wyżej na półce a i tak wrócił - najpierw do rajdów gdzie z buta pokazał prędkość, a potem dokonał niemożliwego, wrócił do F1. #!$%@? s tym, że w taczce, ale
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@monter_wolter: Mądrze napisane. Właściwie trudno coś dodać. Taki wypadek dla zwykłego człowieka byłby traumatycznym przeżyciem i nie każdy psychicznie by sobie z tym poradził. Tymczasem to spotkało gościa będącego na szczycie w elitarnym sporcie z papierami (w przenośni i dosłownie) na mistrza świata i pomimo chwil zwątpienia i słabości pozbierał się i wrócił, po drodze udowadniając w innych kategoriach jak wyjątkowy talent posiada ale również jakim jest tytanem pracy. Dla Roberta
@monter_wolter zgadzam się z Tobą całkowicie.
Barierka... Kubica zagrał w gre i niestety przegrał. Tylko tyle i aż tyle. "Aż tyle" - dlatego to taka boli.

Ładne podsumowanie pewnego sympatycznego Fina. Życzę mu, by miał gorszy bolid i niech go Chińczyk zezlomuje ( ͡º ͜ʖ͡º)