Wpis z mikrobloga

Skąd te zachwyty drwalem z MCD?

Skuszony marketingowym szumem, spróbowałem tego wczoraj i było to najgorsze co jadłem ostatnim czasem, a konkurencja była mocna, bo w poniedziałek w niedzielę znalazłem głęboko w szafie zupkę chińską "kurczak łagodny" i ją skonsumowałem. Była lepsza.

Moje wrażenia:
1. Bułka - typowa dla MCD, przesłodzona buła o konsystencji między gąbką i watą. Daję 2/10 z czego 1 za to coś z wierzchu, co było chyba serem i liczyłem, że nada jakiejś kruchości i nie nadało, ale się chociaż starali. Drugi punkt za wartość sentymentalną. Większości wykopków pewnie na świecie nawet wtedy nie było, ale jak się otwierały w Polsce pierwsze MCD z początku lat 90-tych, organizowano do nich pielgrzymki szkolne, a ta buła to był smak Ameryki.
2. Mięso - przesmażona, sucha, twarda, brązowa i pozbawiona soków podeszwa x2. Mięso na burgera powinno być soczyste i różowe w środku, w tym przypadku chyba nie da się tego w ogóle tak wysmażyć jak całość ma tylko kilka milimetrów grubości.
3. Boczek - jakiś czas się zastanawiałem jak można osiągnąć ten efekt gdy smażony boczek nie jest chrupki tylko taki jakby twardy i łamiący się i przypomniałem sobie, że on występuje u mnie czasem w lecie gdy grillowany boczek poleży dzień - dwa zapomniany w lodówce i tłuszcz znów stwardnieje. Nie wiem jaki jest proces technologiczny za niego odpowiadający, ale normalnie smażony boczek nie jest płaski jak naleśnik, a ten, który dostałem taki właśnie był. Obrzydliwy.
4. Sos - bez czytania w internecie nie jestem w stanie ustalić jego smaku. Z wyglądu różowy, czyli połączenie keczupu i majonezu z sekretnym składnikiem od kucharza?
5. Ser - z nim wiązałem największe nadzieje. W rzeczywistości dziwny produkt, który nie ma wiele wspólnego z czeskimi smażonymi serami, w szczególności nie ciągnie się i w smaku przypomina utwardzone serki topione serwowane w plastrach.
6. Warzywa - jakieś tam były, bez wyrazu, dodane chyba po to żeby całości potrawy nie zdominował smak tłuszczu. Zdecydowanie zmarnowana szansa na przełamanie smaku czymś wyrazistym jak cebula, papryczka, ogórek, lub czymś podkreślającym aksamitność i smak sosu. Rozumiem, że ciężko podkreślać subtelność majonezu rozbełtanego z keczupem z braku subtelności.
7. Dodatki - na obrazku była jakaś cebula i coś tam chyba się poniewierało, smaku nie poczułem.

Wziąłem dla siebie z podwójnym mięsem, a dla dziewczyny z żurawiną. Dziewczyna zostawiła pół. Zmarnowane pieniądze, dziś będę się musiał chyba poprawić, kupując jedzenie w zwykłej knajpie.

Nie polecam.

#mcdonalds
#jedzenie
  • 7
@prop: Of course, nie ma to jak jakaś prawdziwa wołowinka z lokalnej łąki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Natomiast jak już się spieszę i wpadam do maka, albo zachaczam gdzieś w trasie to nawet nie próbuję tych ich Maestro etc. Przerost formy (i ceny) nad treścią.

Ale oczywiście nikomu nie bronię jeść co lubi, żeby mnie tu zaraz bojówka drwalowa nie dojechała ( ͡ ͜ʖ