Wpis z mikrobloga

@miauczar: ja zemdlałam, a ze msza odbywala sie na dworze i stalam wtedy "na ołtarzu", bo spiewalam w jakims chórze to kazdy to widzial i pod koniec mszy kolezanki sie pytały o kolor moich majtek. Wiart wtedy wiał i jak mnie znosili to podwiał mi sukienke( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@mydelniczka11233: @Laptoptelefon: współczuję i jednoczę się z Wami duchowo. Ja się Wam przyznam że od tamtej pory nabawiłem się leków że zemdleje w kościele i często odczuwam stres na mszy przez to, a minęło już od tej sytuacji jakieś 20 lat. :-| też tak macie?
  • Odpowiedz
@miauczar: @JMorrison: ja odstałem ataku poniki na apelu jasnogórskim, podczas odsłaniania obrazu. Na pielgrzymce dla dzieci to było. wynosili mnie szybko, bo zacząłem sie dusić i nogi mi odjęło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
moja chcrzestna jest katechetką, wujek księdzem, jako dzieciak byłem w KSMie i czytałem w kościele, a teraz mam nieochrzczone dzieci i bez kościelnego slubu żyję ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@FisioX: czyli coś w tym jest :D ja teraz jak idę do kościoła z jakiejś okazji (pogrzeb, ślub, czy coś) to się mnie pytają czy nie spłonę, jak przekroczę próg świątyni xD
  • Odpowiedz
@szypko: przypomniales mi jak kiedys na jakims nabozenstiwie wszyscy kleczeli wokol oltarza, a jeden kolega puscil takiego pawia, ze ja pie***** tak jak wtedy tak i teraz parsknalem smiechem :D
  • Odpowiedz