Wpis z mikrobloga

#!$%@? ale ja kiedyś byłem #debil.

Poznałem jedną różową na #badoo albo #sympatia, nawet już nie pamiętam. Prawdopodobnie #bot albo jakiś podszywający się #niebieskipasek.

Trafiłem na babeczkę gdzieś z głębokiej #rosja.
Pamiętam że sama napisała, ale nie po polsku, tylko cyrilicą. Jak dla mnie była wtedy 9/10. Szczupła, długie czarne wlosy i z twarzy uroda typowo ormiańska.

Wyglądała jednocześnie jak #szaramyszkadlaanonka i #plodnajulka. Nie pamiętam tylko, czy miała #facebook albo ten ich odpowiednik #vkontakte.

Możliwe że nie, bo pisaliśmy potem przez #email. Na wszelki wypadek założylem specjalnie nowy adres do tych korespondencji.

Ogólnie trwało to na pewno z miesiąc lub dwa.
O dziwo nie prosiła o żadną kasę itp. Dowiedziałem się, że skończyła #studia (nie pamiętam jakie) ale pracuje jako #barmanka, bo u nich tam ciężko bez znajomości się wkręcić do jej zawodu. Mieszkała gdzieś w małej miejscowości z rodziną.

Generalnie pisaliśmy o raczej przyziemnych rzeczach, więc wyglądało to trochę jak wymiana zdań dwóch #boomer.

Babeczka była starsza ode mnie o dwa lata, i motzno myślała o założeniu #rodzina. Do tego stopnia, że (o ile to nie był fake) wysyłała mi swoje foty z rodzinką i pisała, że jej mama mnie pozdrawia itp., serio.

Raz nawet padła propozycja ode mnie, aby tu przyleciała.

I tu jest kluczowy moment, bo ogólnie babka była za i nie chciała nawet kasy na bilet. Ja miałem wtedy zorganizować wszystko. Zadawała sporo pytań o miasto, w którym mieszkam i o Polskę.

Niestety...

Pewnego dnia przestała odpisywać w naszych standardowych odstępach czasowych.

Dałem sobie spokój, ale po tygodniu chciałem zobaczyć, czy może jednak coś wysłała. I co? I #!$%@? zapomniałem hasła do poczty.

A co jeśli to była mo ja szansa na poznanie #ladnapani?

Ehh...

#przegryw #stulejacontent #spermiarzalert #zmarnowanaszansa #gownowpis #miloscnaodlegosc
  • 8