Wpis z mikrobloga

#coolstory

Mam rodzinę na wsi. Taką prawdziwą wiejską rodzinę- za komuny przywozili moim starym mięso jak zabili świniaka, za wałęsy moi starzy im pożyczali pieniądze. Standard.

Jak byłem jakoś na 12 levelu to ktoś z tej rodziny się żenił i zostaliśmy wszyscy "miastowi" zaproszeni" na ślub und wesele.

Uroczystości również były stereotypowe, szwagrowie pili wódkę pod kościołem, ich żony miały sukienki z tego semiodblaskowego materiału, ksiądz był gruby.

Wiadomo, że od ślubu ciekawsze jest wesele. Odbywało się ono niestereotypowo w tańcbudzie z pustaków krytych eternitem, zamiast w remizie. Mnie posadzono przy stole z młodzieżo. Patrząc z perspektywy czasu moi prowincjonalni współtowarzysze (w podobnym wieku) biesiady mieli wobec mnie kompleksy mocno bo cały czas dokuczali mi w stylu tego słynnego "golisz łoniaki?" "seksujesz się?" itd.

W końcu zapytali czy palę szluge a ja nie chcą dłużej robić za stołową p---ę powiedziałem, że palę, chociaż wcześniej nigdy nie paliłem. Żeby nie było kurde przypału poszliśmy za budynek gospodarczo-przemysłowy, który znajdował się obok "sali weselnej" (cudzysłów ze względu na nazwę dosyć na wyrost, gdyby nie było eternitu to byłoby bez).

Stoimy, palimy, ciemno było więc nie widać, że tylko przytykam papierosa do ust xD

Nagle słychać konwersację dwóch dorosłych mężczyzn zbliżających się w naszym kierunku. Wiejskie seby mówią, żeby kitrać szlugę bo starzy idą. Jeden seba chciał złapać jeszcze jednego bucha no i akurat wtedy przyszli dwaj Janusze.

Seba k---a co ty szlugi palisz? Ja cię k---a gnoju oduczę!


Po czym staropolską metodą wychowawczą Janusz próbował z---------ć Sebie plaskuna. Seba staroludzkim instynktem zachowawczym schylił głowę i plaskun podpitego już zapewne Janusza powędrował dalej, prosto w moją twarz.

Odrzuciło mnie na kilka metrów i zobaczyłem te słynne gwiazdy po czym nagle skończył mi się grunt pod nogami i poleciałem w dół w bagno. Znaczy nie bagno tylko g---o, bo ktoś zostawił szambo bez jakiegokolwiek przykrycia - odsłonięta betonowa studnia w ziemi a w niej g---o. W----------m się k---a po szyję i pamiętam tylko, że czegoś się złapałem. Nie wiem co działo się potem bo szczęśliwie mój instynkt samozachowawczy odciął wszystkie zmysły niebędące niezbędnymi do nieutopienia się w gównie. Potem pamiętam jak mnie wyciągają, jest zbiegowisko i moja matka płacze a ojciec n--------a tego szwagra co mnie w g---o wrzucił.

Potem jechaliśmy do domu z tym, że mój ojciec nabył wtedy świeżo Skodę i wsadzenie mnie do niej oznaczałoby wymianę foteli więc jakich szwagier zaproponował, że on podjedzie traktorem z przyczepką do przewozu trzody chlewnej. Na przyczepce dowieźli mnie do domu naszej rodziny gdzie zostałem przed drzwiami rozebrany do naga, moje ubrania w----------e a ja wstępnie umyty szlauchem.
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Brak_Nicku_Na_Wykopie: prawdę mówiąc to nie wiem czy coś się umieszcza i gdzie, ale i tak mam to w dupie tak jak te copypasty które dodawałem ot tak żeby pośmiechać i żeby inni pośmiechali - ot cała prawda, a jeśli myślisz że zależy mi na jakichś plusach, rankingu, poważaniu to grubo się mylisz, a jak chcesz źródło to zapraszam karachan.org/b (mam tam nick białorycerz)
  • Odpowiedz
@Walenty_Cycuszkiewicz: nie wiedziałem, mało tu siedzę i tak dodałem żeby się po prostu pośmiać przypominają mi się czasy jak wszedłem na elektrodę i, że ich szanowałem to przeczytałem nawet regulamin, a potem dodałem i opisałem mój problem z laptopem. Oczywiście zostałem z-----y, że to źle to źle tamto źle, dział nie ten, cytowanie nie takie, obrazki też nie i, że szyny też były złe xD Następnym razem pomyślę o jakichś
  • Odpowiedz