Aktywne Wpisy
3x32 +47
Linnior88 +9
Jak sobie radzicie z bardzo niskim poczuciem własnej wartosci ? Ostatnio zaczęłam się łapac na tym że się czuje gorsza od dosłownie wszystkich mimo, że nie pije nie palę , mam jakies tam hobby jak gotowanie, czytanie książek, spoko pracę
A mimo tego ciągle się czuje jak jakiś śmieć
Ból istnienia rozrywa mi dupę , czasem mam wrażenie że nie mam prawa chodzic po jednej ulicy z innymi ludźmi
A mimo tego ciągle się czuje jak jakiś śmieć
Ból istnienia rozrywa mi dupę , czasem mam wrażenie że nie mam prawa chodzic po jednej ulicy z innymi ludźmi
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Na postrach mamusiom
"Uspokój się, bo cię ta brzydka pani zabierze" To usłyszałam dzisiaj w sklepie, robiąc zakupy. W scence rodzajowej udział brała mama dziecka, lat 40-coś (albo spracowane 35), dziecko lat około 5 i ja, lat 36. Sytuacja stara jak świat - dziecko drze ryja, rodzic traci argumenty i siłę spokoju, po czym przechodzi do groźby - że zły lud (w tej zaszczytnej roli ja) go zabierze. I niby spoko, bo dziecko przestało płakać ale czemu mnie w to wciągnięto? I czemu brzydka pani? Normalnie bym to olała, #!$%@?ła pod nosem i poszła dalej. Tym razem jednak mi się ulało. - No dobra - mówię do matki - co się dzieje? - O widzi pani! - matka mówi teatralnie, jak w jasełkach - Jasiu się brzydko zachowuje! I ponieważ pani jest brzydka, to może go pani zabrać! BO BRZYDKIE DZIECI IDĄ Z BRZYDKIMI PANIAMI (normalnie prawie jak hymn ).
- Spoko, biorę dzieciaka! - patrzę na matkę i mrugam okiem.
Matka zadowolona, że dołączyłam do gry. Jednak ona gra w makao, a ja w pokera na noże:
- Zdrowy jest? - pytam matki.
- Słucham?
- Czy zdrowy? - mówię i podchodzę do dzieciaka. Podnoszę mu wargę, patrzę na zęby, badam oczy. Matka dostała lekkiego #!$%@?:
- ALE CO PANI ROBI? - Sprawdzam, czy zdrowy. Chorego nie biorę, nie będę się znowu męczyła, ciężko potem sprzedać.
Matkę zatkało, a ja sięgam po telefon, robię dzieciakowi zdjęcie i udaję, że gdzieś dzwonię: - No siema, mam towar dla Ciebie. Pięć lat, zdrowy, szatynek, brązowe oczy.... -udaję, że słucham - nie, aż taki ładny to nie jest. Na adopcję też średnio. Ale może na części? Czekaj, zaraz zapytam: - Chłopczyk siusia regularnie? Nerki w porządku? Matka wyrwała do chłopca i zaczęła z nim uciekać. Ja za nią krzyknęłam:
- NO I CO PANI CZAS ZABIERA, JA TU POWAŻNY HANDEL LUDŹMI PROWADZĘ A PANI TAK!
. Dokończyłam zakupy śmiejąc się pod nosem. A wszystko dlatego, że nazwała mnie brzydką..a co gorsza!!
Nie strasz ku**a dziecka "
Tekst" kradziony "od Madzi ❤️
Komentarz usunięty przez autora