Wpis z mikrobloga

Współczesne gwiazdy muzyki, tzw. raperzy, to małe dzieci w porównaniu do gwiazd rocka z lat 70. Led Zeppelin, pół kariery w trasie, prawie czterogodzinne koncerty, kilkunastominutowe utwory, bogate brzmienie, talent i szyk. Zatankowani, że im się uszami wylewało, h-----a zamiast krwi, groupies to musieli buldożerem odgarniać, żeby się do hotelu dostać. Wystarczy spojrzeć na takiego Planta - patrzysz na gościa i widzisz rockowy majestat, widzisz frontmana, artystę.

A raperzy? Koncert 20 minut, jeszcze podkład z wokalem leci, bo po kilku minutach stękania dostaje taki klaun zadyszki i zapomina tekstu, który i tak składa się z kilku sylab. Zupełny brak estetyki, deklamacje o niczym, wytatuowane gęby, małpie pozy i bijąca po uszach generyczność...
psycha - Współczesne gwiazdy muzyki, tzw. raperzy, to małe dzieci w porównaniu do gwi...

źródło: comment_1641779937mTaDohbMflNTNaIxpWn33q.jpg

Pobierz
  • 144
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kekeke: Dla mnie w rapie ambitne jest na przykład szlifowanie swojego flow czy pisanie tekstów błyskotliwych pod każdym względem, technicznych, nawijanie pod bit który urywa uszy, a nie silenie się na bycie jakimś mesjaszem przekazu i nagrywanie jakiegoś grafomańskiego artystycznego gówna, o tym że trzeba się kochać, segregować śmieci i żeby każdy miał chlebek. Z aniołkami na teledysku i tak dalej
  • Odpowiedz
@elo_: ale od bee gres to Ty się odstosunkuj.( ͠° °)


@Niemamwiedzy: ja nie mam nic do bee gees xD pamietam, że zawsze się śmiałem, że mój ojciec się wychował na jakiś gościach w ciasnych gaciach z dzwonami, i im jaja uciskało xD

ale po latach, jak sprawdzilem, że oni nagrywali psychodelik rock wcześniej, po prostu saturday night fever było komercyjnym sukcesem, to aż
  • Odpowiedz
@psycha Raperzy to podludzie. Przejęli kulturę po gościach co nie potrafili w---------ć w dżungli jakiemuś białemu grubasowi, albo nawet sam wódz sprzedał ich za paczkę fajek, bo się do niczego nie nadawali
  • Odpowiedz
@lanekrasz: mordo weź sobie Toola zapuść i piosenki po 10 minut, jak w Third Eye np gdzie napięcie się buduje od pierwszej nutki aż w końcu Maynard wokalem wykrzykuje swoje wszystkie emocje. Albo Wings For Marie pt 2, gdzie piosenka o chorobie (i śmierci) matki doprowadza Cię do łez, bo jest tak pięknie i wzruszająco zbudowana.

A potem zapuszczasz jakiś Problem, gdzie typ n--------a wciąż o tym, jak ma ciężko,
  • Odpowiedz
Oj tak, kiedyś muzycy to byli nadludzie, czemu?
* często nie istniała formalna nauka muzyki, nie było dostępu do tutoriali na yt, książek itd dlatego np gitarzysta zazwyczaj uczył się metodą prób i błędów z płyt, przez co miał rozwinięty słuch muzyczny, intuicyjne rozumienie melodii itd.
* żeby się wybić musieli koncertować 5 dni w tygodniu w obskurnych barach, dlatego kiedy już zespół wydał kilka płyt i doszedł do sławy miał za
  • Odpowiedz
@psycha:

Led Zeppelin, pół kariery w trasie, prawie czterogodzinne koncerty,

Rock to muzyka stworzona typowo z myślą o granie jej na żywo, rap z reguły nie(chociaż są wyjątki) więc normalne, że ilość i długość koncertów się różni(chociaż znowu - też są wyjątki).
  • Odpowiedz
@oficjalniemartwa:

a te zjeby nie zdejmują palca z przycisku autotune

to tak samo, jakby mieć pretensje o to, że rockowe zespoły ciągle używają gitar elektrycznych zamiar akustycznych, w rapie autotune to przede wszystkim efekt stylistyczny
A to, że ci się jakaś muzyka nie podoba, to nie znaczy, że nie jest
  • Odpowiedz
Raperzy to podludzie. Przejęli kulturę po gościach co nie potrafili w---------ć w dżungli jakiemuś białemu grubasowi, albo nawet sam wódz sprzedał ich za paczkę fajek, bo się do niczego nie nadawali


@giorgioborgio: czy ten komentarz jest na poważnie?
Jeśli tak no to xDDD
Jeśli dla ciebie przejęcie kultury od czarnych jest problemem to mam dla ciebie złą wiadomość - zdecydowana większość muzyki rozrywkowej to gatunki stworzone przez czarnych - jazz,
  • Odpowiedz
@FanRuskichPierogow:

mordo weź sobie Toola zapuść i piosenki po 10 minut, jak w Third Eye np gdzie napięcie się buduje od pierwszej nutki aż w końcu Maynard wokalem wykrzykuje swoje wszystkie emocje. Albo Wings For Marie pt 2, gdzie piosenka o chorobie (i śmierci) matki doprowadza Cię do łez, bo jest tak pięknie i wzruszająco zbudowana.


o jeszcze fanatyka Toola tu zabrakło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@trtrtrtr:

często nie istniała formalna nauka muzyki, nie było dostępu do tutoriali ja yt, książek itd dlatego np gitarzysta zazwyczaj uczył się metodą prób i błędów z płyt, przez co miał rozwinięty słuch muzyczny, intuicyjne rozumienie melodii itd.

A to ucząc się inaczej niż metodą prób i błędów słuch muzyczny się nie rozwija? A co to za teza wyssana z palca. Chcesz mi powiedzieć, że absolwenci szkół muzyczych nie mają rozwiniętego
  • Odpowiedz