Wpis z mikrobloga

Cześć, mam 22 lata, pochodzę z Ukrainy, juz 2 lata mieszkam w Polsce. Przyjechałam tutaj żeby zarobić na studie w polskim uniwersytecie. Przez ten czas oswoiłam się tutaj, znalazłam przyjaciół i chłopaka, zmieniłam kilka prac, uznałam ze PiS to zło, a śmieci trzeba segregować. Czuje się jak prawdziwy Polak, dostosowałam się do polskiego bytu. Nauczyłam się mówić, czytać i pisać. Polubiłam Marka Hlasko. Na codzień mówię po polsku.
Ale jest problem.
Żeby znaleść prace ja muszę iść do agencji bo przez 2 miesiące poszukiwań pracy żaden pracodawca nie chciał zatrudnić Ukrainkę. przez te 2 lata co tutaj jestem nie udało mi się dostać umowę o prace, mi to tłumaczyli tym ze nie ma takiej opcji dla obcokrajowcow. Okazało sie ze jest, tym bardziej ze mam karte pobytu.
Ostatnio w pracy zrobiło mi się złe, i to tak, ze nie mogłam stać, kierowniczka mi nie uwierzyła i kazała iść i pracować dalej, znalazli mnie na podłodze w łazience i zaczęli mi zarzucać ze ja tylko udaje ze jest mi złe, nie wiem co wystąpiło powodem żeby kierownictwo pomyślało ze ja kłamie, bo byłam jedna z lepszych pracowników, a jak powiedziałam ze ja sie zwalniam, to kierowniczka chciała mnie zatrzymać, nie rozumiejąc o co mi chodzi i czemu ja jestem niezadowolona warunkami pracy. Lol co?
W poprzedniej pracy kierowniczka mi powiedziała : ty nie patrz na polskich koleżanek, ty tutaj pracujesz na innych zasadach i nigdy nie będziesz miała tak jak one. Ale i Polki miały #!$%@?, bo za rozkazem kierowniczki musiały przychodzić o półgodziny wczesnej do pracy, ale ukrywać to przed głównym kierownictwa, czyli o 5:30 zaczynała sie zmiana a wpisywaliśmy ze od 6:00. Panie nie miały wyjścia, bo grozili zwolnieniem, a dla pań emerytalnego wieku to trochę słabo.

Polskie kolegi z ostatniej pracy tak samo skarżyli sie na to ze maja sporo nadgodzin które im zabraniają wpisać na listę obecnośći bo nie wolno pracowac więcej niż 160 godzin według ich umów, a nadgodziny to nie można było mieć, po pan szef nie chce płacić; o to ze zatrzymują wypłatę; nie raz dostają mniej. Kiedy ja powiedziałam o takich rzeczach głównemu kierownictwu to wszyscy byli zaskoczeni, ze taki syf sie dzieje.

Uwazam ze to jest niedopuszczalne zachowanie i o takich rzeczach trzeba mówić. I im więcej o tym będą mówić tym szybciej skończy sie ten syf co sie dzieje teraz, bo generalnie nikt nie ma lekko, ani Polaki ani Ukraińcy.
Pisze to wszystko po to, żeby mówić o tym, żeby mu wszyscy sie zastanowili, a czy warto sie zgadzać, może jest inne wyjście?!
Ja już skończyłam prace w mejscu gdzie nie szanowali pracowników, o gdzie kierownictwu tylko i włącznie chodziło o kasę, i szukam lepszej pracy, ale uważam ze dopóki my sie zgadzamy na prace w takich warunkach, nie będzie lepszego miejsca pracy.
Dziekuje za uwagę
  • 2