Aktywne Wpisy
Bunch +9
Runaway28 +29
#przegryw #przegrywpo30tce nie znam nikogo kto odniósł sukces gdzie za wczasu nie był zbuntowanym nastolatkiem. Bycie zbuntowanym w młodym wieku oznacza że masz charakter i charyzmę która się jeszcze kształtuje. Bycie ciepła kluchą (taka np jak ja) za nastolatka = gówniane dorosłe życie. Don't even change my mind.
To już było pod koniec ostatniej klasy tej podstawówki, patusom z klasy (chyba) znudziło się już szkalowanie mnie (okazjonalnie tylko było) ale męka się nie skończyła. Zaczęło się tylko gorzej. W klasie mieliśmy taką jedn rózową. Walona patusiara. (Nie mówię tu ćpanie alko i takie tam gimbo pato) Jednego czasu (nie wiem czemu) uwzięła się na mnie ta laska. Tu odrazu powiem że miała tyle samo wzrostu co ja w tamtym okresie więc fizycznie to porównywalnie bardzo. Na początku ez, wyzywanie. Potem się rozkręciła bo nie reagowałem (wtedy to byłem taki dobry chłopaczek i mimo iż mogłem, to nie dałem jej przysłowiowej lepy, żeby się #!$%@?ła. Inb4 szacunek dla oprawcy XD) Potem jej totalnie odbiło i zaczęło się. Całe #!$%@? dnie każda lekcja i przerwa to przeszkadzanie. Rzucanie papierami, wyzywanie, takie. Kilka razy zdarzyło się że w szatni kradła mi czapkę, plecak. Szatnie były w formie takich boxów, klatki jakby więc jak wszedłem, i zobaczyłem że ona w niej stoi z moją czapką (albo jak zakładałem but i mi #!$%@?ła tą jakąś rzecz stojąc nade mną) na początku byłem spokojny "oddawaj to." Odmawia i się śmieje. Podbijam do niej i próbuję wyrwać- wbiega dalej w tą szatnię, i tak w kółko w tej klatce.
Oczywiście wszyscy dookoła mieli ze mnie bekę 100000000000 a ja ze łzami w oczach prawie, chciałem tylko odzyskać coś i #!$%@?ć do domu. No i tak to było chyba kilka razy jeszcze i w ogóle. Wiadomo- jak dziewczyna się zęca to jest jeszcze bardziej żałośnie bo jak to tak CHOP boi się samiczki.A i, oczywiście jak zaczynały się grubsze akcje że serio już wyglądało to że chciałem j uderzyć (#!$%@?, chciałem tylko swoją własność czy o #!$%@? tam chodziło) to ta szła do wychowawczyni i skarżyła na mnie.Oczywiście do przewidzenia jak to się kończyło. Wychodziłem na psychola i agresora. A ona- z uśmieszkiem Jokera uciekała obroniona przez nauczycielkę upokarzając mnie tylko bardziej (Nikt z klasy mnie nie bronił, mieli bekę. Pomimo iż ta różowa podobno znęcała się kiedyś nad innym typem z klasy to jakby wtf? simpy jprdl) Szkoła się skończyła, i koniec. Ona-zero konsekwencji, beka spełniona. Ja- #!$%@? psycha, trauma, ziarno blackpillu zasiane. (to bylo zanim odkryłem wykop chyba a przynajmniej tag święty)
Dobra koniec tego referatu. Popłakałem to #!$%@?. Pozdro. #przegryw
Komentarz usunięty przez moderatora
kopalbym-po-ryju.gif
Komentarz usunięty przez moderatora
@soyunmago: O #!$%@? XD