Wpis z mikrobloga

Wpis @Rudyprzegrywv2 przypomniał mi moje szkolne przygody z normickimi zwyrolami, notabene ten wpis to lekka kontynuacja [tego](https://www.wykop.pl/wpis/62754437/ja-#!$%@?-przypomnialem-sobie-jakie-cierpie-prze/) wpisu.
To już było pod koniec ostatniej klasy tej podstawówki, patusom z klasy (chyba) znudziło się już szkalowanie mnie (okazjonalnie tylko było) ale męka się nie skończyła. Zaczęło się tylko gorzej. W klasie mieliśmy taką jedn rózową. Walona patusiara. (Nie mówię tu ćpanie alko i takie tam gimbo pato) Jednego czasu (nie wiem czemu) uwzięła się na mnie ta laska. Tu odrazu powiem że miała tyle samo wzrostu co ja w tamtym okresie więc fizycznie to porównywalnie bardzo. Na początku ez, wyzywanie. Potem się rozkręciła bo nie reagowałem (wtedy to byłem taki dobry chłopaczek i mimo iż mogłem, to nie dałem jej przysłowiowej lepy, żeby się #!$%@?ła. Inb4 szacunek dla oprawcy XD) Potem jej totalnie odbiło i zaczęło się. Całe #!$%@? dnie każda lekcja i przerwa to przeszkadzanie. Rzucanie papierami, wyzywanie, takie. Kilka razy zdarzyło się że w szatni kradła mi czapkę, plecak. Szatnie były w formie takich boxów, klatki jakby więc jak wszedłem, i zobaczyłem że ona w niej stoi z moją czapką (albo jak zakładałem but i mi #!$%@?ła tą jakąś rzecz stojąc nade mną) na początku byłem spokojny "oddawaj to." Odmawia i się śmieje. Podbijam do niej i próbuję wyrwać- wbiega dalej w tą szatnię, i tak w kółko w tej klatce.
Oczywiście wszyscy dookoła mieli ze mnie bekę 100000000000 a ja ze łzami w oczach prawie, chciałem tylko odzyskać coś i #!$%@?ć do domu. No i tak to było chyba kilka razy jeszcze i w ogóle. Wiadomo- jak dziewczyna się zęca to jest jeszcze bardziej żałośnie bo jak to tak CHOP boi się samiczki.A i, oczywiście jak zaczynały się grubsze akcje że serio już wyglądało to że chciałem j uderzyć (#!$%@?, chciałem tylko swoją własność czy o #!$%@? tam chodziło) to ta szła do wychowawczyni i skarżyła na mnie.Oczywiście do przewidzenia jak to się kończyło. Wychodziłem na psychola i agresora. A ona- z uśmieszkiem Jokera uciekała obroniona przez nauczycielkę upokarzając mnie tylko bardziej (Nikt z klasy mnie nie bronił, mieli bekę. Pomimo iż ta różowa podobno znęcała się kiedyś nad innym typem z klasy to jakby wtf? simpy jprdl) Szkoła się skończyła, i koniec. Ona-zero konsekwencji, beka spełniona. Ja- #!$%@? psycha, trauma, ziarno blackpillu zasiane. (to bylo zanim odkryłem wykop chyba a przynajmniej tag święty)
Dobra koniec tego referatu. Popłakałem to #!$%@?. Pozdro. #przegryw
PepeSpinXD - Wpis @Rudyprzegrywv2 przypomniał mi moje szkolne przygody z normickimi z...

źródło: comment_1640899175LbFVFDN5q3pPVlmAliV9yx.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
@PepeSpinXD: Współczuję. Oczywiście jeśli przegryw w jakikolwiek sposób zareaguje to w najlepszym wypadku "nie obchodzi mnie kto zaczął, przeproście się nawzajem", a w najgorszym to on będzie miał #!$%@?. Zarówno Oskarki jak i wszystkie dziewczyny to przecież aniołki. W ogóle gardzę tzw. nauczycielami. I jeszcze mają czelność podwyżek żądać.
  • Odpowiedz
@zero_dwa: @PepeSpinXD: Ech. Mi kiedyś w podstawówce jedna rzuciła ogryzkiem od zjedzonego jabłka w twarz, gdy nie reagowałem na jej drwiny. Mieszkała ulicę dalej, więc często ją napotykałem wracając do domu. Była to bodaj V klasa, ona wtedy chodziła do szóstej. Był to albo koniec 2002, albo początek 2003 roku. Tzw. empatyczna płeć.
  • Odpowiedz
@zero_dwa: @PepeSpinXD: Ech. Mi kiedyś w podstawówce jedna rzuciła ogryzkiem od zjedzonego jabłka w twarz, gdy nie reagowałem na jej drwiny. Mieszkała ulicę dalej, więc często ją napotykałem wracając do domu. Była to bodaj V klasa, ona wtedy chodziła do szóstej. Był to albo koniec 2002, albo początek 2003 roku. Tzw. empatyczna płeć.


@soyunmago: O #!$%@? XD
  • Odpowiedz