Wpis z mikrobloga

@Runaway28: Żeby zbudować dobre życie, trzeba mieć do tego fundamenty, a te fundamenty są stawiane w młodości. Można sobie kołpowac, ale przypadki, że ktoś np. w wieku 30 lat przeistacza się ze spierdona w charyzmatycznego króla życia są tak rzadkie, że można je na palcach liczyć.
  • Odpowiedz
  • 0
@Rimbolo: w zakrzywionej rzeczywistości już chyba bym wolał żeby mój syn napsuł mi trochę krwi podczas dorastania niż żebym widział go w poszarpanych ubraniach przez ,,kolegów", bądź zamykającego się w pokoju i bojącego się wyjść z niego kiedy jakas obca osoba jest w domu.
  • Odpowiedz
  • 0
@matti-nn: nie da się zbuntować e późniejszym wieku. Można co prawda poprawić swoją charyzmę i charakter, jednak nie znam żadnej osoby która raptem zmieniła swoje zycie o 180°. Nie twierdzę że nie da się jego chociaż trochę poprawić, jednak nie liczył bym na żadne cuda.
  • Odpowiedz
@Runaway28: Tak, zdecydowanie się zgodzę. Pełno ludzi wyszło z bycia np. nastoletnim ćpunem albo drobnym rozrabiaką, a z truecelizmu? Jakieś śmiesznie rzadkie przypadki
  • Odpowiedz
@Runaway28: noo.. jest w sumie pare filmow o 40latkach zmieniajacych radykalnie swoje zycie glownie pod wplywem kryzysu wieku sredniego.

wierze, ze jest to mozliwe. ale wymaga to szalenstwa. a to samo w sobie jest bardzo ryzykowne.

  • Odpowiedz
nie znam nikogo kto odniósł sukces gdzie za wczasu nie był zbuntowanym nastolatkiem.


@Runaway28: czytałem kiedyś taką książkę psychologiczną i tam było napisane że każdy człowiek do prawidłowego funkcjonowania musi przejść przez wszystkie etapy życia i bunt nastolatka jest jednym z takich etapów. To jest moment gdzie pierwszy raz zaczynasz podejmować własne decyzje a nie takie jak ci rodzice karzą, dopóki nie przejdziesz takiej fazy nie będziesz prawidłowo funkcjonował i będziesz
  • Odpowiedz
@Runaway28: To chyba coś podobnego, co Ted Kaczynski nazywał "przerwaniem procesu władzy", w tym wypadku w nawiązaniu do stłumionego buntu.
Ciekaw jestem, czy są jakieś badania nt. wpływu wysokiej lub niskiej religijności na stopień powodzenia w dorosłym życiu wśród mężczyzn. To też może mieć wpływ na zahamowanie postaw buntowniczych, ale i robienia głupot, czy korzystania z używek. Wyobrażam sobie, że może mieć to wszystko swoje lepsze i gorsze strony, ale ciekawe,
  • Odpowiedz
@Runaway28 osobowość można budować i przebudowywać do końca życia. W sumie jest to moim zdaniem najciekawsze co można robić w życiu, nie ma nic lepszego niż praca nad samym soba, to tak jak kasowanie i układanie od nowa drzewka w grach RPG. Jak już nauczysz się zmieniać dla samego siebie to w sumie można mieć wiele różnych osobowości, na różne okazje.

Zazwyczaj praca nad sobą zaczyna się po przejściu procesu indywiduacji, jak
  • Odpowiedz
@Runaway28: Coś w tym jest i sam tak kiedyś myślałem. Nigdy nie przeżyłem okresu buntu, zawsze byłem grzeczniutki syneczkiem bo tam mnie wychowano. W wieku 25 lat zdałem sobie z tego sprawe i chyba wręcz oczekiwałem by ten okres nadszedł ale nigdy się tak nie stało.
Ale może ten okres buntu u każdego wygląda inaczej? I można go przejść bez ćpania, ucieczek z domu i bycia problematycznym nastolatkiem? Może u niektórych
  • Odpowiedz
  • 1
@Runaway28 Moi zbuntowani koledzy, którzy byli cool za nastolatka mają obecnie problemy z prawem, pracują jako kurier, w kołchozie lub na emigracji. Ci bardziej poukładani zrobili jako takie kariery w różnych branżach. Taka jest tendencja, oczywiście są przypadki odwrotne ale to mniejszość.
  • Odpowiedz
To prawda, ale może właśnie ten etap u niektórych przebiega mało widowiskowo? Albo rozkłada się na dłuższy etap czasu poszukiwania swojego indywidualizmu i znajdowania tego czego się chce?


@BratEustachy: no to zależy od tego co przechodzi bunt i też od rodziców. Jak rodzice są bardziej skorzy pójść ci na rękę i odrazu akceptują twoje decyzje to wiadomo że taki bunt po prostu będzie niezauważalny.
  • Odpowiedz