Wpis z mikrobloga

Mama wspomniała dziś, że już gdy byłem niemowlakiem widać było, że jestem lekko autystyczny, a już na pewno inny, niż reszta dzieci. Otóż zawsze byłem spokojny. W trakcie porodu (mama miała cesarkę z powodu stracenia poprzedniej ciąży w wyniku poronienia), gdy wyciągnięto mnie z brzucha, nawet nie płakałem. Byłem tak cicho, że mama - zachowując resztki świadomości przy cesarce - po przebudzeniu bała się, że z moim wyjściem na świat coś poszło nie tak. W domu w wieku niemowlęcym również nie budziłem rodziców w środku nocy, mieli ze mną wręcz sielankę.

Natomiast jak rodzice gdzieś mnie zabierali - gdziekolwiek - to wyłem wniebogłosy. Płakałem niemiłosiernie, szczególnie gdy oprócz przebywania poza domem siedziałem z osobami niebędącymi moimi domownikami. Nawet u ciotki potrafiłem płakać nieustannie. Próbowały się mną zająć o rok i 3 lata starsze kuzynki, nie pomagało absolutnie nic. Natomiast gdy wracaliśmy do domu, momentalnie się uspokajałem.

#przegryw
  • 5
@soyunmago: tak samo miałem z porodem tylko nie cesarka, a naturalny mama była praktycznie pewna że nie żyje, i też praktycznie nie płakałem, mama jeszcze wspomina że zawsze bawiłem się sam, ehhh a jak są mną zawiedzeni to wypominają mi taki spokójny zawsze był, a teraz co rodziców nie słucha, ehhh