Wpis z mikrobloga

#prawojazdy

Hej Mirasy. Wczoraj mieliśmy z różową kolizję, wymusił na nas gówniak (z zakazu skrętu na dodatek) i skasował nam bok.
Potem się okazało, że auto jest wypożyczalni, w której małolat pracuje. Zadzwonił do szefa, który poprosił, aby nie zgłaszać tego z OC, tylko, że wstawi do warsztatu i zaoferował auto zastępcze z wypożyczalni - wiadomo, flota etc.

Nie chcemy żadnego samochodu zastępczego ale nie chcemy też robić z różową komuś problemu. Mamy tylko tragiczne doświadczenia ze sprawcami kolizji i warsztatami we Wro - szczególnie lakiernikami. Nie chcę nawet przypominać sobie swojego Hyundaia, z którym do lakiernika jeździłem JEDYNAŚCIE RAZY na poprawki, aż w końcu sam zrobiłem to porządnie. Boimy się, że facet (z tego co zrozumiałem współpracują z jakimś warsztatem) wstawi to do swojego warsztatu a potem wyjdzie fuszera i będziemy się musieli użerać. Chcielismy więc w takiej sytuacji zaproponować spisanie umowy, żeby się przed tym przestrzec.

Jak byście zrobili? Poszlibyście na ugodę, czy od razu OC? Dodam, że nie chcę na szkodzie "zarabiać", nasz fordziak ma oryginalny lakier mimo 2006 r., ale jest zapuszczony przez dziadka różowej. Mimo wszystko chciałbym, żeby było to zrobione porządnie.

Dzięki z góry za pomoc.
  • 162
@kayleigh1507 4200 dostałem od ubezpieczyciela sprawcy. Przekazałem dokumentację firmie "Więcej z odszkodowania" (sprawdź na FB) i zaproponowali mi 850 zł. Przeważnie są to większe kwoty, ale u mnie szkoda była mała. Zgodziłem się i firma mi wysłała umowę. Podpisałem, wysłałem skan mailem i dostałem 850 zł. Wszystko trwało 4 dni. Teraz firma będzie wyciągać z tej szkody ile się da a ja nie muszę biegać po sądach i pisać odwołań.
@MalowanyPtak: zero kompromisu, mnie prawie zabil cwaniak z bmw w leasingu i tez bylem glupi, na miejsce zdarzenia przyjechali jego kumple z drogówki, musialem isc do sadu i kase z odskzodowania za pierwszy samochod dostalem dopiero rok później. W tym kraju niestety bycie miłym i ludzkim zle sie kończy