Wpis z mikrobloga

tę sobotę poszedłem późnem wieczorem po szlugi na stację benzynową bo sklepy już pozamykane mocno. Wracam już do domu i nagle podchodzi do mnie trzech sebo-holendrów i pytają sie gdzie znajdą w warszawie jakiś klub dobry. Ni #!$%@? nie wiedziałem to podałem im kilka nazw, o których słyszałem od śmieszków na studiach i powiedziałem, żeby poprosili taksówkarza żeby ich tam zawiózł bo "ciężko mi wytłumczyć bez mapy jak trafić" xD
Chwilę jeszcze pogadaliśmy, okazało się, że to takie 100% sebki z jakiejś wiochy pod Groningen

but Tiesto the best xD

które sobie przyjechały na weekend bo słyszały, że w polsce wóda tania i dziewczyny najlepsze witaminy. Powiedzieli mi, że zajebiście są wdzięczni, że im pomogłem i w ogóle są bardzo pozytywnie zaskoczeni bo w polsce każdy polak jest sympatyczny i chętny do pomocy i nawet jak angielski zna na poziomie minimalnym to rękami i nogami jakoś wytłumaczy jak do biedry trafić. A zaskoczeni byli dlatego, że u nich na wioskę przyjechało w ostatnich latach od #!$%@? polaków do prac sezonowych und budowlanych, którzy są kompletnie zdziczali. Jak się do nich podejdzie i zagada to albo #!$%@?ą przestraszeni albo chcą się bić, zupełnie jak plemiona afrykańskie w XVIII wieku, do których właśnie przybyli kolonizatorzy.
Opowiadali, że z polakami czasami są problemy jak w piątek czy sobotę popijo po wypłacie ale ogólnie to tylko siedzą w takim swoim rezerwacie przy wielkiej farmie i tam mają swoje sklepy itd. i prawie stamtąd nie wychodzą. Opowiadali też, że wśród młodzieży holenderskiej w ich mieście zapanowała moda na "polish-spotting"- jak popijo to chodzo w tą okolicę gdzie mieszkają polacy i z krzaków albo samochodów ich podglądają jak na jakimś safari xD bo polacy tam "u siebie" robią dobre inby. Pokazali mi filmik na komórce jak polak z polką się szarpią #!$%@? pod sklepem i nagle podchodzi od tyłu inna polka, #!$%@? polakowi w tył głowy kamieniem i odchodzą z tą pierwszą polką xD a polak zostaje na chodniku nieprzytomny, po chwili wstaje i idzie sobie w drugą stronę jakby nigdy nic xD
Opowiadali jeszcze, że raz widzieli pod supermarketem (holenderskie seby widocznie tak jak nasze sobie siedzą pod supermarketami xD) jak wyszła wataha polaków po wypłacie z wózkiem pełnym najtańszej wódy i jeden #!$%@? polak robił tym wózkiem "bączki" dla zabawy aż wózek się #!$%@?ł i cała wódka wypadła z kocyka w sensie z koszyka. Na parkingu na 5 sekund zapadła cisza a potem całe stado się rzuciło na winowajcę i ganiało go dookoła parkingu a on #!$%@?ł przed rodakami aż buty zgubił.
#pasta
  • 1
  • Odpowiedz