[kochamajfony]

#keto W sumie to trochę beka, że w Polakowie musicie kupować specjalne keto majonezy, w normalnym kraju podchodzę po prostu do półki, biorę pierwszy lepszy majonez i praktycznie zero carbów xD

[MoonlightSh]

@kochamajfony: what? Masz 3g węgli/100, głupi Kielecki ma 2,3g, Dekoracyjny 2,9g, Pegaz (najlepszy) 3,7g ¯\_(ツ)_/¯

[kochamajfony]

@MoonlightSh: ok, nigdy nie zagłębiałem się w te wpisy, więc po co ludzie w ogóle kupują te prawdopodobnie przepłacone keto produkty skoro różnica nie istnieje póki nie jesz majonezu kilogramami dziennie? xD

[taktomojekonto]

@MoonlightSh: ćśśśś... chciał się pochwalić, że nie mieszka w Polsce XD

nigdy nie zagłębiałem się w te wpisy,

@kochamajfony: ale to ty dzwonisz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[kochamajfony]

@taktomojekonto: wcale nie! Srsly, jak klikam w ten tag to często widzę wpisy typu gdzie kupie keto majonez i tak mi się skojarzyło jak miałem majonez w ręce

[MoonlightSh]

@kochamajfony: z majonezem to może Ci sie pomyliło ale jeśli chodzi o inne sosy czy musztardę to już inna bajka, w musztardzie potrafisz mieć od 1,8g węgli do ponad 10g (ʘ‿ʘ) Sosy do których walą nie wiedzieć po co cukier tak samo, ciężko znaleźć coś z niskimi węglami a ile można wpierdzielać majonez ¯\_(ツ)_/¯

[Mirkosoft]

często widzę wpisy typu gdzie kupie keto majonez

@MoonlightSh: nigdy nie widziałem takiego wpisu. Keto ketchup albo jakiś inny sos - zdarzało się. Ale nie majonez.

[MoonlightSh]

@Mirkosoft: no wiem, przecież sam o tym pisałem :P

[Mirkosoft]

@MoonlightSh: pomyliłem adresata :)
miał być @kochamajfony:

[G.....o]

@kochamajfony to w sosach masz wersję keto gdzie sosy to mogą mieć 60 i więcej g cukrów

Dzbanie ( ͡º ͜ʖ͡º)

[ElCiesiel]

@Mirkosoft: @MoonlightSh: Nie no było, było. Roleski (chyba) kiedyś zrobił "Keto Majonez", a Lidl to reklamował i na mirko temat się przewalał.

więc po co ludzie w ogóle kupują te prawdopodobnie przepłacone keto produkty skoro różnica nie istnieje póki nie jesz majonezu kilogramami dziennie

Dokładnie, nie ma różnicy lub jest minimalna. Ot, marketingowy bełkot, na który ktoś się łapie. Pełno tego w każdej branży, a w dietetyce to chleb powszedni