Wpis z mikrobloga

@klamkaodokna: wcześniej lekarz widząc taki płód po prostu by go usunął od razu. Wady i tak były śmiertelne, więc ten by nie przeżył. W ten sposób zabezpieczyłby kobietę przed możliwym zakażeniem (sepsą). Po wyroku lekarz może usunąć płód dopiero gdy „istnieje bezpośrednie i rzeczywiste” zagrożenie. Np. już kobieta ma sepsę, lub płód sam obumarł. Równie dobrze ta kobieta mogła się dobrze czuć i wtedy musiałaby resztę ciąży dochodzić do końca.
@klamkaodokna: Nie rozumiesz że na początku nie było tego zagrożenia a gdy się już pojawiło to sepsa szalała i nawet aborcja dużo by nie dała bo to kolejny wysiłek organizmu i tak słabego przy sepsie?
Wcześniej lekarz by usunął ciążę, teraz nie mógł bo płód jeszcze żył a zagrożenia jeszcze nie było.
Zacznijcie myśleć a nie powielać te same idiotyczne teksty, bo już któryś post z takim pytaniem widzę.
@nebuchadrezzar: co to za kłamstwa? Lekarz z marszu nigdy nie usuwal płodu z wadami. To była dość długa i skomplikowana procedura, wymagająca badań a decyzję podejmowalo konsylium lekarskie. W tym przypadku ten wyjątek i tak nie miałby zastosowania przed zmianą prawa, pacjentka chciala to dziecko urodzić a w szpitalu znalazła się z całkowicie innej przyczyny, niż wady rozwojowe płodu. Jedyne co to lekarze mogli się obawiać posadzenia o zbędne przerwanie ciąży,