Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ja 33 lata, żona 31, po ślubie 1,5 roku. Dzieci to zawsze był między nami temat tabu - mi nie było śpieszno, mojej żonie też więc na te tematy w ogóle nie rozmawialiśmy. Wiedziałem tylko że w dalszej perspektywie ona chce (teraz widzę że bardziej udaje że "będzie chcieć") mieć dziecko więc tego tematu w ogóle nie było. Teraz widzę że to był błąd.

Zacząłem pytać jak ona to widzi. Niestety już tak mam że ściemę czuję na kilometr. Pierwotnie mieliśmy się starać w tym roku, potem kolejna rozmowa - zgodziła się na starania od początku przyszłego roku. Wczoraj pytam co z naszymi planami. No i zaczęło się kręcenie, żadnych konkretnych dat tylko że po remoncie mieszkania (mamy w planach remont mniej więcej w połowie roku). Mam prawo czuć się oszukany?

#zwiazki #malzenstwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6182e21aee9c61000a340ec8
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
  • 14
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak ale nie do końca. Sam piszesz, że był to temat tabu. Kwestia dzieci to jedna z podstaw udanego małżeństwa, a jak o tym nie rozmawialiście to pretensje możesz mieć też do siebie.
Trzeba się przemóc i szczerze porozmawiać, nieważne jakie będą konsekwencje. Życie w ciągłym niedopowiedzeniu i wzajemnych pretensjach i tak was będzie zjadać. A może uda się zrozumieć obie strony i coś wypracować?
nie masz prawa czuc sie oszukany, bo jak sam mowisz- nigdy tego tematu nie przegadaliscie, byly tylko domysly.

warto chyba jednak w koncu przeprowadzic taka rozmowe, bez oceniania itd, czy chcecie miec dzieci, jesli nie to dlaczego, wysluchac siebie nawzajem.