Wpis z mikrobloga

#linux #mint #ubuntu

Z rok temu instalowałem koledze na laptopie Minta, na próbę. Po jakimś czasie ten sprzęt mu ukradli i był zmuszony zmienić laptopa. Na tym był zainstalowany windows i tak go sobie kolega używał. Dzisiaj jednak powiedział mi, że na Linuksie mu się lepiej pracowało i zapytał czy bym go mu znowu nie zainstalował. No i teraz pytanie. Zależy mi bardzo na stabilności systemu, żeby mu się nie sypał przy każdej aktualizacji. Myślę więc, że dobry byłby LTS, ale ostatni jest z przed 1.5r, więc krucho ze stabilnością pakietów, a kolejny wychodzi dopiero za 6 miesięcy. Co robić, mirki? Instalować 13.10, czy tego starego LTSa? Aktualizować potem do 14.04, jak wyjdzie? I jeszcze jeden problem: karta AMD. Stawiać na Catalyście, czy zostawić otwarte z włączonym dpm? To laptop, więc dobrze byłoby gdyby się nie grzał, ale też nie było problemów z podłączaniem pod HDMI.
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Failar: może daj mu tego Minta. Skoro się przyzwyczaił do tamtejszego interfejsu. Z tym Catalyst to ruletka, u mnie na przykład na 13.10 nie działą, a u kogo innego będzie inaczej.
  • Odpowiedz
@Failar: Mint oparty jest o Ubuntu, uważał bym więc z apgrejdem do nowszej wersji systemu ;-)

I dał bym Catalysty, nienawidzę ich, ale są lepsze od otwartych sterowników.

Choć od Linuksa 3.10(albo 11) jest już wprowadzone zarządzanie energią dla radeonów, więc nie powinien się grzać. A pod Catalystami HDMI działa jak złoto. Nie pamiętam jak z otwartymi tutaj było.
  • Odpowiedz