Wpis z mikrobloga

#przegryw Mam 30 lat jestem prawiczkiem. Zmarnowałem najlepsze, najważniejsze i definiujące człowieka lata życia. Młodość i jej otoczenie minęło, w efekcie jestem odpadem, który może tylko patrzeć na młodych ludzi, na to jak korzystają z życia i jakie mają możliwości (śliczne nastoletnie dziewczyny, młode, chętne, otwarte, jeszcze poszukujące, próbujące, eksperymentujące, niezwiązane z nikim i niczym) i do końca życia będę mógł już tylko zazdrościć.

Nie pytam o radę, bo nie da się w żaden sposób już tego zmienić, nic nie można zrobić. Nigdy nie będę mógł być już zadowolonym z siebie i ze swojego życia człowiekiem, w pełni facetem. Kiedy wiesz, że nic nie można zrobić, to co robisz? Nic znaczy nic. A żyć muszę

Do tego mam 30 lat,dają mi 45 najczęściej.I czuję się jak grzyb przez to do tego ogromne zakola na których może lądować samolot pasażerski i 170 cm wzrostu :( Wiem doskonale, że życie jest bezcelowe i jedyny sens może mieć życie dla przyjemności. Ale nie dla psa kiełbasa, zresztą najlepsze już przepadło w moim wieku.

ps: Musiałem to po prostu z siebie wyrzucić
  • 16
@AnimowanyAnihilator #!$%@? chłopy, czytam komentarze to aż mnie mydli, idź na rokse albo inna cichodajke i skończcie to kwękanie, piszesz że mają możliwości śliczne młode dziewczyny, a co Ty #!$%@?, większość z nich kończy w żabce i z bombelkiem pod pachą. Znam typa który wygląda jak opisałeś i ciupcia jak szalony ale po pierwsze nie płacze a po 2 ciupcia nie modelki. Zluzuj majty i idź se cos znajdź nie rób z
@AnimowanyAnihilator: Powiem tak: prawie nic w życiu jest konsekwencją planowania i podejmowania jakiś strategii na tzw. „dobre życie”. Większość z tego co napisałeś bezpośrednio wynika z potencjału genetycznego jaki otrzymałeś od rodziców: nieatrakcyjny wygląd, niewysokie, bądź przeciętne IQ, a nawet takie rzeczy jak temperament, czy po części charakter. Zgoła każdą składową dobrego życia nie wypracowujesz sobie sam i masz na to minimalny wpływ (praca nad sobą jest katorżnicza i często niestety