Wpis z mikrobloga

#coolstory #truestory

Siema mireczki, pewnie większość z was mnie nie kojarzy, bo nie jestem zbyt aktywny, ale co w czwartek o-------m, to wy nawet nie ;)

Ogółęm jesteśmy z kumplem przedstawicielami handlowymi BMW, i często klienci wbijają do nas na chatę, bo mamy kilku stałych i się zakumplowaliśmy nawet. Obydwoje jesteśmy łysi, kiedyś byłem skinem, i tak mi jakoś zostało.

Naprzeciwko w klatce wprowadziło się paru kolesi i parapetówkę robili ostatnio. Dostaliśmy zaproszenie, no to wbijamy, ogółem same loszki 3/10 paru typów zjaranych jak lokomotywa, coś tam zaczęliśmy pić, po dwóch godzinach jebneliśmy sie na łóżko i git.

Koło drugiej budzi nas dwóch gości, okazało się że to kumple z niemiec przyjechali i białko mi przywieźli, bo szwabskie tańsze i lepsze na siłownie ;) No to wbijamy, spowrotem do mnie, okazało się że kumple to w jakiejś beczce przywieźli, i zaczeli mi odsypywać do reklamówek i ważyć. Patrzymy, a tu nagle wbija do nas do mieszkania taki grubas, spalony konkretnie, i ładuje się do kibla. No to my wszyscy zonk, a typ jak gdyby nigdy nic wychodzi na klatkę. Nieźle spalony był, bo jeszcze kolanem się jebnął ;D Kumpel wchodzi do kibla sprawdzić, wraca i mówi p---------y


No to kumpel wyleciał za nim na klatkę, a ja patrzę przez okno. Gość s-------a, osrał się konkretnie, i wyskoczył z okna na półpiętrze :D

Wylądował na daszku , tym od wejścia od klatki , zeskoczył z niego i się chowa. Niezłą sobie banię wkręcił, bo chodził potem przez 3 godziny dookoła parkingu pod blokiem i chował się przed własnym cieniem. Chyba koło 5/6 go puściło i poszedł do domu, a my mieliśmy bekę bite 3 godziny z niego ;D
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach