Wpis z mikrobloga

Macie anhedonię, apatię, awolicję, negatywne objawy schizofrenii i próbowaliście różnych środków typu ssri, snri, tlpd bez pozytywnych efektów? Jak zdobyć agonistę dopaminy:

Najszybszy sposób jak wyrwać dowolnego agonistę dopaminy:

1. Idziemy prywatnie zbadać sobie prolaktynę, koszt ~20zł. Taaaaak, wiem że za te dwadzieścia zeta spokojnie można by wyrwać paczkę benzosa albo parę jaboli, ale wyższe cele wymagają niekiedy poświęceń. Potraktujcie to jako inwestycję na przyszłość.

2. Przed samym pobraniem krwi przez kwadrans piłujemy palcem po sutkach jak gdybyśmy cierpieli na świerzb, ewentualnie może nam pomóc sąsiadka spod 7ki jeżeli takową posiadamy i żyjemy z nią w dobrej komitywie. Opcjonalnie zamiast polerowania sutów możemy przed badaniem spożyć wagon haloperidolu ale tego rozwiązania raczej nie polecam, bo możemy potem mieć problem z doczołganiem się do domu po krawężniku, a policja może nas pomylić z koneserem siarczanów i zgarnąć na wytrzeźwiałkę.

3. Odbieramy wynik naszego badania , prolaktyna wystrzeliła nam poza galaktykę drogi mlecznej.

4. Idziemy z wynikiem do lekarza rodzinnego.

a) lekarz rodzinny widząc żeśmy biedaki-cebulaki proponuje nam bromokryptynę(Bromergon)

b) lekarz rodzinny widząc żeśmy Janusze sukcesu (gdyż posiadamy takie atrybuty jak skóra, fura i komóra) proponuje nam kabergolinę(Dostinex) albo chinagolid(Norprolac)- jeżeli to nam pasi kończymy czytać w tym miejscu, jeżeli nie- przejdź do punktu 5.

5. Jeżeli chcemy otrzymać innego agonistę dopaminy niż ww. unikamy posiadania atrybutów Janusza sukcesu za wszelką cenę!!! Poza tym staramy się NIE wyjść na Janusza psychiatrii, używamy wyłącznie nazw handlowych leków, a nie nazw międzynarodowych substancji!!!

6. Zbijamy argumenty naszego rodzinnego- na 4b) nas nie stać, co do 4a) to braliśmy kiedyś Bromergon i zaliczyliśmy po nim gościnny występ w nowym sezonie The Walking Dead, a w głowie mieliśmy taką kołowaciznę jakby Niemcy w naszym hipokampie żonglowali stielhandgranate m24.

7. Napominamy lekarzowi niby od niechcenia, że braliśmy kiedyś lek, chyba z tej samej grupy i bardzo nam obniżył prolaktynę , a zwał się on Pronoran.

8. Dajemy czas doktórowi, gdyż jego synapsy mogą pracować wolniej niż u Paris Hilotn. Bądźmy wyrozumiali.

9. Zaciskamy zęby i modlimy się do Jahwe, Allaha, Zeusa albo do Prezesa czy kto tam nam przyjdzie do głowy.

10. Przy odrobinie szczęścia Miszyn Komplit, Acziwment "Janusz Socjotechniki" anlok. Spocznij szeregowy.

Ewentualnie:

1) Idziemy na wizytę do lekarza i symulujemy paralityka czy innego parkinsownowca tak jak jeden z naszych kolegów z forum, ale do tego trzeba być Januszem aktorstwa, więc generalnie nie rekomenduję!

Powyższy wpis ma charakter fantastyczno-edukacyjno-informacyjny i prawdopodobnie pochodzi z archiwów Śródziemia albo z Działu Ksiąg Zakazanych w Hogwarcie w alternatywnym wszechświecie nr 42, nie pamiętam. Nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za niewłaściwie użycie, bla bla bla.



#psychiatria #przegryw #psychotropy
  • 12
  • Odpowiedz
@DamianDC1: właśnie nie udało mi się tego zdobyć :/ na dwa sposoby próbowałem (w tym też ten, który podlinkowałem w tym wpisie) i każdy z nich skończył się niepowodzeniem. A na babci pesel nie chcę zamawiać e-recept i brudzić jej w papierach, że ma parkinsona czy coś xd
I chyba dam sobie spokój z agonistami dopaminy, bo najwyższą skuteczność daje głównie selegilina, amisulpryd w niskich dawkach, prega, baklofen, a najlepiej je
  • Odpowiedz
@superTERKA: Ja przerobiłem selegilinę w kazdej dawce aż do 10mg pod język i trzyma tylko połowiczny efekt, jakby organizm produkował już tak mało dopaminy, że nie ma czego hamować bupropionem/selegilina. Wybieram się niedługo do lekarza po agonistę i to chyba ostatnie, na co mam jeszcze nadzieję.
  • Odpowiedz