Wpis z mikrobloga

Lekkie przemyślenia na temat Nie czas umierać Uwaga Spoilery poniżej
Jestem zdziwiony brakiem konsekwencji wyborów twórców w kończącym się cyklu filmów z Danielem Craigiem.
1.W Skyfall gdy Bond dostaje broń to Q mówi kwestie "liczyles na wybuchajacy długopis? Nie bawimy się już w to" i ok twórcy poszli w ta stronę bardziej realna i trzymało się to kupy. A w najnowszej części mamy nano roboty które inteligentnie zabijają na podstawie DNA.
2. Od Casinno Bond krwawi, ulega wypadkom, odczuwa ból jak każdy inny znów jak w innych przypadkach postawiono na pewien realizm. W najnowszej części Bond jest niezniszczalny - granat pod noga? Nie ma problemu tylko mnie podrzuci do przodu, granat przed klatka? też mnie tylko odrzuci tym razem do tyłu. Gość strzelił do mnie kilka razy? Nie ma problemu mogę dalej chodzić wszędzie. Felix bracie załatwiła Cię jedna kulka?
3. Po Spectre liczyłem że skoro odzyskali prawa do używania "marki" Widmo to zostanie z Bondami na dłużej. Okazało się że w jednym filmie Widmo wraca do gry po to by w kolejnej części zniknąć.
4. Przez cały cykl Bond walczył z potężna organizacja dla której liczyły się wpływy. Spectre trochę to zniszczyło a NTTD dokończyło dziela.

Film wyglada tak jakby chcieli zakończyć i zniszczyć wszystkie elementy - Felix, Widmo, logika itd.
#bond #film
  • 1
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Ciascio: Po części się zgodzę, ale wg mnie to i tak podrzędne elementy. Dla mnie największą wadą tego filmu jest drewniany scenariusz, żenujący czarny charakter i sam fakt, że Bonda i Swann coś łączy, bo między nimi nie ma żadnej chemii (postaciami, nie aktorami, gdybym miał wymienić jedną cechę Swann to bym nie potrafił XD). Jako film akcji bardzo dobry, jako coś więcej wg mnie nie.