Wpis z mikrobloga

miałobyć wyższe moralnie niż łowienie i wypuszczanie.


@Halbr: A nie? Jakby tak ciebie dla zabawy ktoś zamknął w klatce, albo jeszcze lepiej - w sidłach capnął tak na dwa dni, przyszedł, popatrzył na ciebie "no fajny okaz" i puścił wolno to byś się cieszył?
On nic z tego nie ma poza satysfakcją złowienia, a ty masz ranę na nodze, a może i gangrenę.
@Felonious_Gru No nie, bo złowiona ryba idzie do wody. Ta na mięso przeżywa to samo, a potem idzie do siaty i czeka uwięziona i żywa w wodzie aż wędkarz skończy połów. Przecież nikt nie zabija ryb od razu po wyciągnięciu ich z wody. Potem dopiero dostaje w łeb. I to mówimy, o tych najbardziej humanitarnych wędkarzach łapiących ryby na mięso. Zwykle cierpienia ryby są znacznie większe.

A przy dobrym złapaniu (kiedy kotwiczka