Wpis z mikrobloga

Chciałbym po prostu mieć odwagę. Nic więcej nie trzeba, bo wszystko by się pojawiło samo. Jestem absurdalny, jedne rzeczy mnie nie stresują za bardzo (mityczna rozmowa z kobietą), a załatwianie jakichś spraw przez telefon sprawia, że mam #!$%@?ą palpitację. Masa barier we łbie..

Chciałbym mieć odwagę. Od lat marzyłem, żeby pójść na stopa, no ale wiadomo, że tego nie zrobię. Zawsze ciągnęło mnie, żeby się porwać w podróż donikąd, bez planu i sobie radzić, czuć adrenalinę połączoną z wolnością. Przeżyć coś i coś sobie udowodnić. Ale ja i radzenie? To się nie ima, wolę tylko myśleć.

Też tak macie, że boicie się poprosić o pomoc albo o cokolwiek? Ja tak, kolejna blokada. Wolę cierpieć w spokoju niż prosić. Nawet mógłbym pojechać do innego miasta na weekend, przenocować sobie tam u jednej osoby, która nawet by pewnie nie miała nic przeciwko, ale się oczywiście nie zapytam, bo nie i #!$%@?, blokada. Jestem swoim najpotężniejszym wrogiem.

#gehenna #depresja ##!$%@?
  • 8
@anonanonimowy321: no ja przez stres też przegrywam życie, rezygnowalem nawet z pracy, bo lęk mnie pokonał, teraz widzę jaki to błąd, ale nie byłem w stanie. Heh, boli to, że przez głowę marnuje cały swój potencjał, wiem, że stać mnie na dużo więcej, ale co z tego..
C prawda nie miałem nigdy takich problemów jak wy, ale podobne. Wszystkim się przejmowałem, martwiłem na zapas, w głowie miałem setki czarnych scenariuszy, brak celu w życiu, poczucie beznadziejności, brak satysfakcji z czegokolwiek, wycofanie z życia. Nie paraliżowało mnie to co prawda (nawet przez pewien czas pracowałem w infolinii, gdzie sami #!$%@? ludzie dzwonią), ale czułem się fatalnie. Codziennie wstawałem do tej #!$%@? pracy, codziennie to samo, w weekendy nie chciało mi
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@budep Przejechałem cała Polskę na stopa. Zacznij od prostych rzeczy. Idz do lasu przenocuj w namiocie. Jak się boisz to ćwicz rozkładanie namiotu na podwórku.
Wszystkim się przejmowałem, martwiłem na zapas, w głowie miałem setki czarnych scenariuszy, brak celu w życiu, poczucie beznadziejności, brak satysfakcji z czegokolwiek, wycofanie z życia. Nie paraliżowało mnie to co prawda (nawet przez pewien czas pracowałem w infolinii, gdzie sami #!$%@? ludzie dzwonią), ale czułem się fatalnie. Codziennie wstawałem do tej #!$%@? pracy, codziennie to samo, w weekendy nie chciało mi się nic robić itp.


@zbiff: brzmi jak przeciętne dorosłe życie