Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak sie spotkacie z innym polakiem w kraju anglo/niemieckojezycznym to gadacie po jakiemu? W pracy stawiam tylko na angielski przy innych. Polski jak nikogo nie ma wokol, a jak by mi ktos ewentualnie gadal po polsku przy lokalnych w pracy to bym odpowiadzial po angielsku, ale to sie nie zadarza.

Moglbym i trzymac sie polskiego, ale sam nie lubie tych grupek krzyczacych po hiszpansku, w internecie cos tez pisza ze niby im rosyjski w polsce przeszkadza, na ulicy to samo, glosni za dnia (bo Brytyjczycy to od picia czy bycia glosnym maja godziny nocne czwartek - sobota) portugalczycy, a to pojdzie na konto oczywiscie wschodnioeuropejczykow, bo lokalni nie ogarniaja oczywiscie roznic w jezykach. Mysle ze takie gadanie po lokalnemu jest dobre z perspektywy tego jak dana grupa i jednostki bedzie widziana/akceptowana.

Przy roznym zalatwianiu spraw, przyklady:
- anulowanie ubezpieczenia. Polka z callcentre powiedziala po angielsku ze maja obowiazek tylko po angielsku rozmawiac. Maja jakis tam atut - umiejetnosc jezykowa i nie moga tego wykorzystac haha, ale moze tez chodzilo o "quality control" i odsluchiwanie nagranych rozmow? Dziwne
- badania kliniczne - tu laboratorantem byla polka, miala dostep do moich personaliow - polskie imie i nazwisko od poczatku, i gadala do mnie po angielsku. Ale wczesniej do jakiejs polki ktora nie ogarniala, gadala po polsku (i widac bylo brudne spojrzenie od jakiejs lokalnej staruszki). Tu tez mysle ze moze gadala po angielsku bo blisko byla jej przelozona, a gdy gadala po polsku, to przelozonej nie bylo blisko? Dziwna sytuacja.
- urzad. Tu z wizytowki widzialem ze Polka, pewnie nawet dostala moja "sprawe" bo jest Polka, ale i tak gadala ze mna po angielsku.
- Wyzej wymienione wszystkie gadaly jak natywne, zapewne przyjechaly w wieku <= 12 lat, co jest zgodne z teoria "second-language acquisition", oprocz tej z callcentre, tam sie dalo wyczuc jakis obcy akcent.
- sprzedaz przez gumtree - tu nawet nie interesuje mnie gadanie o narodowosciach, chce miec kase/przedmiot jak najszybciej, tez wiadomo sa szanse ze ktos z polskim imieniem moze byc Czechem czy tam Bulgarem, wiec nie pytam i trzymam sie angielskiego aby jak najszybciej miec sprawe zalatwiona.

Slychac ze nie jestem z tad, ale wiele osob ktorych angielski jest taki sobie, mysli ze jestem natiwem. Mam pelny zasob slownictwa na kazdy temat. Lokalni raczej juz mnie nie pytaja skad jestem, tylko skad ja "originally" jestem z, czyli pewnie mysla ze przyjechalem jako wczesny nastolatek - blad - 17.5roku zycia, albo to Brexit i mysla ze jak tu jestem to znaczy ze wszystko okay z moja historia kryminalna i papierami. Ogolnie lepiej mi sie zyje z osobami ktore nie pytaja mnie skad jestem - tu wiadomo, chca sobie zaszufladkowac, po odpowiedzi sa szanse niemal 50/50 na negatywna mikroexpresje przez .5 sekundy na twarzy, i wogole to nie powinno byc pytanie ktore jest spolecznie akceptowalne, spolczenie akceptowalne powinno byc powiedzenie aby sie zajal soba, ale tego typu odpoweidz nie jest spolecznie akceptowalna.

Nie stronie od mediow angielskich, ale chlone to co mnie interesuje (czyli glownie z US/AU), a nie zeby koniecznie mowic jak lokalny Brytyjczyk, to nie jest dla mnie wazne.

#uk #anglia #irlandia #szkocja #niemcy #austria #australia #szwajcaria #usa #nz

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6168b09b820612000adcc3e9
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Wesprzyj projekt
  • 20
@AnonimoweMirkoWyznania:

Z Polakami mówię po polsku, dziwnie bym się czuł jakbym rozmawiał z nimi po angielsku.

Wyjątkiem są rozmowy na tematy zawodowe - pracuję w IT, jest tam sporo terminologii, której polskiego tłumaczenia albo nie znam (bo nigdy tych nazw po polsku nie używałem), albo tłumaczenia są dziwne (eventual consistency = "ostateczna spójność"? brzmi jak tytuł filmu SF z Arnoldem), więc zamiast się silić na polski, albo - jeszcze gorzej -
@AnonimoweMirkoWyznania: z Polakami tylko w ponglish, np luknij za kornera czy stoi nasz kar. #pdk a tak na serio, to w sytuacji formalnej - po angielsku (w urzędach, w pracy, w mieszanym towarzystwie), nieformalnej - po polsku (polski sklep, ploteczki w polskim towarzystwie). W pracy mam koleżankę Polkę, z którą rozmawiam po polsku jedynie jak jesteśmy same, w momencie gdy ktoś się dołącza (np podczas obiadu) przechodzimy na angielski.
ZrzędliwyŻniwiarz: @Regis86: Ciekawe jak rozumiesz wszystkie zagadnienia skoro nie potrafisz ich przełożyć na język ojczysty. Ostatnio podsłuchałem rozmowę nastolatków, którzy w co drugim zdaniu używali różnych określeń m.in. essa, random (w kilku odmianach) czy literally. Gdy zapytałem się z nich co oznaczają te słowa w języku, to żaden nie potrafił podać poprawnej odpowiedzi.

Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
@AnonimoweMirkoWyznania: W wielu przypadkach rozumiem co oznaczają i potrafię to wyjaśnić, ale nie znam dosłownego tłumaczenia. Ale są też słowa, które znam, potrafię użyć, ale nie znam nawet "oficjalnej" definicji, tylko po postu wiem w jakiej sytuacji się ich używa i mam jakieś swoje rozumienie tego co oznaczają, które wywnioskowałem na podstawie tego, jak inni ich używają - nie widzę w tym nic dziwnego biorąc pod uwagę, że mieszkam za granicą
@AnonimoweMirkoWyznania W pracy jeśli jest obcokrajowiec obok to po angielsku, sam na sam miło z tym jedynym Polakiem po polsku było pogadać, no ale się zwolnił. W towarzystwie jeśli choć jedna osoba w rozmowie nie zna polskiego to po angielsku oczywiście.

Na tematy zawodowe tylko po angielsku albo ponglishem, bo nie znam za wielu terminów księgowych po polsku, uczyłem się tego po angielsku.
@AnonimoweMirkoWyznania: Dobre pytanie. z Polakami jest taki problem, że często nie chcą rozumieć, że nieuprzejmie jest mówić w towarzystwie w języku którego ktoś z obecnych nie rozumie. Na osobności mówię po Polsku, w towarzystwie po Angielsku. Wystarczy trochę empatii, żeby zrozumieć tą zasadę
GwiezdnyPaw: > Hehe, uważasz, że masz pełny zasób słownictwa na każdy temat? :) To porozmawiaj o fizyce molekularnej, słówka bardzo powszechne hehe.

ja Feynman'a, podrecznik jak i ksiazki przeczytalem po angielsku, do tego jego lektury. Ale fizyka molekularna to jest jeszcze wyzej, i na ten temat sie nie wypowiem w zadnym jezyku bo sie nie znam na tym. https://en.wikipedia.org/wiki/Molecular_physics rozumiem i tyle mi wystarczy. Studia po angielsku, przeczytalem podreczniki A levels
@AnonimoweMirkoWyznania w pracy są debilne osoby na stanowiskach, które zabraniają rozmawiania w ojczystym języku
Ale spotkałem menadżera angielskiego który skierował do grupy Polaków odpowiedniego Polaka by im wytłumaczył aspekty bezpieczeństwa w firmie
"...To wspaniałe, że rozumiecie język angielski, ale to jest tak ważne, że dostaniecie instrukcje w ojczystym języku, by wszystko było jasne i przejrzyste, tu nie może być domysłów, lub że coś nie dokładnie zrozumiałem..."
-----
I to uważam załatwił sensownie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania: mam wrażenie że masz jakiś dziwne kompleksy co do swojego pochodzenia. Mieszkam w Londynie do bardzo dawna, po angielsku mówię świetnie ale jeżeli mam możliwość spotkać rodaka i porozmawiać z nim po polsku to oczywiście to robię używając naszego ojczystego języka.
@AnonimoweMirkoWyznania: Zawsze rozmawiam z osoba jezykiem ktorym posluguje sie najlepiej.
Czyli kolejno po polsku, niemiecku,angielsku ew. pare slowek ruskich czy czeskich.

@drGreen: Zaskocze Cie ze jest troche takich ludzi. Trafilem w niemczech paru polakow, bardziej niemieckich jak niemcy. Przy czym niemiaszki sami nie mogli dosjc po cholere dwoch polakow mialoby miedzy soba rozmawiac po niemiecku.
@AnonimoweMirkoWyznania: na studiach w uk polski/ponglish z Polakami bo jak przyszło do używania jakichś pojęć ze studiów no to ciężko by używać polskiego w tym temacie. Ale jak tylko jeden nie-Polak pojawiał się w grupie to od razu przełączenie się na angielski. No i teraz w PL w korpo: jest jeden francuz w moim zespole ale jak jest obecny na callu to rozmawiamy po angielsku aczkolwiek nienaturalne byłoby rozmawiać po angielsku
@AnonimoweMirkoWyznania: na podstawie obserwacji dochodze do wniosku, ze wielu polakow na emigracji ma jakies masochistycze zapedy. na sile rozmawiaja ze soba po polsku, kiedy widac ze sprawia im trudnosc przestawienie sie na jezyk ojczysty i wtracaja duzo angielskich slow. chyba chca byc dla siebie mili i mimo, ze latwiej byloby im komunikowac sie po angielsku, wybieraja jezyk polski zeby juz calkiem go nie zapomniec. to bardzo szlachetne. patriotyczne.
@AnonimoweMirkoWyznania u mnie w obecnej pracy jest zakaz rozmów w innym języku niż angielski (w szatni i na stołówce możesz normalnie po polsku gadać, ale jak na stanowisku pracy mówisz po polsku to Anglicy od razu #!$%@?ą do managera i masz rozmowę). Za to w mojej poprzedniej pracy był kompletny luz. Słyszałam już rumuński i litewski, nawet czasem śmialiśmy się z angielskiego akcentu tubylców (slang Lancashire jest ohydny) i nikt z Anglików
jest jeden francuz w moim zespole ale jak jest obecny na callu to rozmawiamy po angielsku aczkolwiek nienaturalne byłoby rozmawiać po angielsku z samymi Polakami.


@franciszek_maurer: Odpowiadam za zespół francuskojęzyczny. Był jeden Francuz, ja i same Polki. Właśnie z przyczyny "rozmowa na tematy inne niż robocze między dwojgiem Polaków w innym jezyku niż polski jest absurdalna" ten jeden Francuz zna już polski na mocnym B1 ( ͡° ͜ʖ ͡