Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Kurde. Wczoraj pogadałem z #rozowypasek o #pieniadze i uznałem, że chyba coś #!$%@?łem.

Otóż - pracuję tylko ja. Zarabiam ok. 5k na rękę. Niby sporro ale dzieląc na 2 to jest raptem 2500zł, czyli szału nie ma. Ona pracowała ale już nie pracuje, bo po czwartym januszeksie wpadła w depresję, brała tabsy, chodziła do psychiatry a teraz ma fobię przed pracą i nie widzę za bardzo szans na zmiany. Jakaś terapia może? Pewnie pójdzie kupę siana i #!$%@? to da no ale...

Hajs mamy wspólny. Jesteśmy po ślubie - mamy wspólny majątek. Nie mamy kredytu ani wynajmu, więc jesteśmy teraz w stanie odkładać 1-1,5k/mies.

No i tak gadaliśmy co zrobimy z tym "naszym" hajsem. I dostałem kubeł zimnej wody na łeb. Gadaliśmy oczywiście o dzieciach, że w perspektywie 1-1,5 roku fajnie by było coś zmajstrować. Wiadomo, że to koszty. Chcę mieć dzieci, więc no spoko. Ale potem ona mówi - na co tak naprawdę chciałbym wydać hajs. No #!$%@? jak to na co? Na moje największe hobby - na motoryzację. Chciałbym sobie kupić skuter taki 125ccm i fajną furę typu Fiesta ST Mk 7. Małe autko ale mocne. To by było spełnienie marzeń.

I co? Wyśmiała mnie. Że dzieciak, że jakieś zabaweczki chcę sobie kupować, że jestem niepoważny. WTF? A ona co by chciała? Meble do przedsionka (3,5k), Nową szafę (2k) i kuchnię (ze 30k) no i w przyszłości łazienkę (15k).

Fajnie. Znaczy wiem, że lepiej inwestować w dom niż w złom ale no kurde. Jak sobie pomyśle, że mam na to wszystko teraz robić to mi się odechciewa. Chciałbym spełnić jakieś swoje marzenie. Skuter kosztuje 2k - tyle co ta #!$%@? szafa. Ale nie wolno. "Bo się zabijesz". No super. Hothatch? Nie - mamy już małe auto a poza tym takie dużo pali.

Czyli de facto z biegiem czasu nie mogę rozporządzać hajsem, który ja zarabiam dla jakiegoś wspólnego dobra? WTF? Może bym ją chociaż namówil na jakieś pół etatu. Zaroboiła by 1000-1200zł to x 12 = 12-14k - na te gówna do domu jak znalazł. Nie wspominając o normalnym etacie typu jak jej ostatni za 2,5k na rękę - 30k rocznie - kuchnia, łazienka i te inne domowe graty to kwestia góra 2 lat. A jeszcze wyprawka dla dziecka, która pożre pewnie z 10k. Nie wiem skąd na to brać.

Zawsze myślałem, że jak coś chcę mieć to wystarczy, że sobie na to zarobię i sobie to #!$%@? kupię. Ale nie. Widocznie tak to nie działa jak się jest w małżeństwie. Aż mnie korci iść gdzieś jeszcze w weekendy do roboty by sobie przytulić hajs, który będzie tylko i wyłącznie mój i jak sobie wymyślę klocki hamulcowe za 300zł to sobie je kupię bez informowania czy pytania. A jak zapragnę wynająć sobie Focusa RS na 24h za 500zł to sobie go wynajmę i będę miał w dupie słuchanie, że to moje dziecięce zachcianki.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61668302820612000adc7fa3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 198
  • Odpowiedz
Widocznie tak to nie działa jak się jest w małżeństwie.


@AnonimoweMirkoWyznania: to może działać w taki sposób, tylko trzeba to odpowiednio poustawiać ¯\(ツ)_/¯. Imo, różówa nie powinna się wpierdzielać w budżet, skoro do niego nie dokłada.
Swoją drogą - wesoło. Różowa ze wstrętem do pracy chce się bawić w dom xD. Co potem - Ty będziesz #!$%@?ć przez 12 godzin na dobę, a ona będzie
matką na pełen etat_?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 14
Psychiatra zalecił schodzenie z leków - nie ma już objawów w życiu codziennym. Konsultowała dzieciaki z nim, powiedział, że jeśli rzeczywiście czuje się ok i po lekach też tak będzie (a jest),to może myśleć o dziecku.


Problem dotyczy tylko pójścia do pracy. Codzienne nasze życie wygląda normalnie - ja pracuję a ona zajmuje się domem i ogarnia taką małą pierdołę, w którą zainwestowałem i która może się rozkręci kiedyś ale na razie
  • Odpowiedz
I co? Wyśmiała mnie. Że dzieciak, że jakieś zabaweczki chcę sobie kupować, że jestem niepoważny.


@AnonimoweMirkoWyznania: Dzieciak to oczekuje pieniędzy, których sam nie zarobił, a to co ona robi to jest zwykła manipulacja, abyś zrezygnował ze swoich zachcianek na rzecz jej. Imo warto sobie zapewnić UoP przed zajściem w ciąże.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Patrzac na to jak opisujesz sprawę Ty zbytnio nie jesteś gotowy do małżeństwa, nie mówiąc już o posiadaniu dziecka. Kobieta weszła Ci na głowę, sam zarabiasz i się jej pytasz czy możesz coś sobie kupić. W zasadzie widać, ze juz porzuciłeś temat jej powrotu do pracy „bo się nie da”, wiec masz teraz laske co siedzi na Twoim garnuszku i dysponuje Twoje kasa. Najlepsze jest to, ze w tak
  • Odpowiedz
@vrraaaz: Otóż ma, są po ślubie, obojętnie kto zarobi, pieniądze trafiają do wspólnego worka. Przykład, kupujesz przed małżeństwem mieszkanie na kredyt, bierzesz ślub... nadal spłacasz raty. Czy mieszkanie jest Twoje? Otóż nie, nie trafiło do majątku osobistego, ponieważ spłacasz raty z pieniędzy wspólnych. Dziękuję za uwagę, nie minusujcie posłańca.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Mirku, to nie jest dobry czas na myślenie o dziecku, jeśli nie jesteście w jakiś sposób oboje zadowoleni ze wspólnego życia

Najpierw niech Twoja żona ogarnie swoją kuwetę, a dopiero gdy wszystko będzie grać można myśleć o sprowadzaniu na świat potomka

Nie wiem na ile problemy wynikają z niefartu przy podejmowaniu kolejnych prac a na ile z oczekiwań twojej różowej i tego jak rozmijają się z rzeczywistością. Pisałeś, że wyniosła z domu wzorce ze sztywno ugruntowanym podziałem ról. Może ona w dziecku widzi szansę, że będzie je mogła powielić. Że odsunie tym samym swoje obawy związane z podjęciem pracy zawodowej poprzez to, że będzie wychowywać dzieci i zostanie w jakiś sposób "bezpiecznym" dla niej
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To podziwiam za umiejetność tak oszczędnego życia. Jej pójście do pracy byłoby o tyle dla was korzystne, że jakby już zaszła w ta ciąże to ma L4 i zasiłek macierzyński, wiec i tak prawie 2 lata nie musiałaby pracować, a co miesiąc kasa by wpadała - najpierw 100% później 80%. Może tak ja przekonaj?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Co za pokrętna logika. Różowa chce mieć dzieci ale żeby iść do roboty to już nie. Za co chcecie te dzieci utrzymać? Za te 5tysiecy i 500+? Spoko pewnie jakoś się da. Ale to chyba nie o to chodzi żeby JAKOŚ było. Pierwsze co bym zrobiła to powiedziała różowej ze jak planuje mieć dziecko to niech najpierw pójdzie do pracy.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania głos rozsadku i rozmowa z dorosłą kobietą która miałaby być matką, to nie presja. Presja to jakbyś jej kazał znaleźć pracę w tydzień albo inaczej koniec z wami.
Ona sama na to nie wpadnie bo w lęku nie myśli się logicznie. Po prostu na spokojnie usiądźcie i policzcie razem ile co kosztuje, ile potrzeba by do wspólnego budżetu żeby was to zbliżyło do celu a (dziecko) celu b (remont) celu
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:
Mam nadzieję że to bait, bo tak to wygląda, odkładając 1,5k miesięcznie chcesz kupić Fiestę ST VII która w dobrym stanie kosztuje co najmniej 40k? Mając tak liche dochody decydujecie się na dziecko? xD Zona nie pracuje i Ci wylicza na co masz hajs wydawać który sam zarabiasz? Nie ma aż tak głupich mężczyzn xD 2/10 bo odpisałem
  • Odpowiedz