Wpis z mikrobloga

Jak ja nie cierpię tej fobii społecznej... Najgorsze jest u mnie trzęsienie się rąk. Wstydzę się tego, że się wstydzę. Wszędzie wokół normiki w pracy i ja, jedyna osoba dla której całe przebywanie wśród ludzi to męczarnia sama w sobie.

Polecicie jakieś sposoby? Próbowałam treningu autogennego Schulza, ale tak średnio się sprawdził. Leków żadnych nie chcę, bo czułam się po nich strasznie. Chodziłam na psychoterapię ale psycholog stwierdził, że muszę zaakceptować, że mi się te ręce trzęsą i nie skupiać się na tym... Problem w tym, że wszyscy traktują mnie przez to niepoważnie. Do kontaktu z klientem się nie nadaję :( Nie jestem też w stanie zrobić nic precyzyjnego, nawet podpisać dokumentu, gdy inni patrzą mi na ręce.
Czy komuś się udało to opanować na przestrzeni lat? Te treningi relaksacyjne coś dają, a jeśli tak to po jakim czasie?

#fobiaspoleczna #nerwica
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pinkpussy: są tez betablokery nieselektywne. Podobno wiele muzykow i osób mających problem z wystąpieniami publicznymi je stosuje.

Niemniej to tylko latanie dziury. jeśli chodzi o walkę z fobiami typu fobia społeczna erytrofobia kluczem jest nie zagłuszać reakcji organizmu. Tylko próbować popatrzeć na to z boku. Jest to ciężkie niemniej gdy będziesz próbować utrzymać stabilność ręki organizm zawsZe potraktuje to jako stresor i jeszcze bardziej Zwiększy widoczne symptomy. Popatrz na swoje
  • Odpowiedz
@pinkpussy : dodatkowo popracuj nad pewnością siebie ale nie taka kołczowa tylko postrzeganie siebie jako wartościowej osoby. Problem Twój jest niestety błędnym kołem, ponieważ kiedyś bałaś się zrobić coś „złego” teraz już boisz się samej reakcji otoczenia na Twój stres. Sama psychoterapia nie zaszkodzi tylko idź tam gdzie będziesz czuła, ze w jakimś stopniu progresujesz. Niemniej każdy kontakt z innymi ludźmi pozwala w jakimś stopniu oswajać się z tym.
Nie wiem
  • Odpowiedz
@Boopek: Dziękuje za rady, właśnie też wiem że leki to narzędzie na krótką metę. Chcę pracować nad sobą i powoli pozbyć się tego problemu. Tak jak mówisz, chyba muszę pogodzić się z tym że te ręce się trzęsą i nie oceniać siebie źle przez to.

A co do ankiety to po prostu można mnie określić "cicha woda brzegi rwie" :)
  • Odpowiedz
@pinkpussy: na szczęście nie, niemniej gdy byłem w technikum miałem dziewczynę która cierpiała na erytrofobia- lek przed czerwienieniem były co prawda to zalążek - niemniej nieporadzenie sobie z tym prawdopodobnie skończyło by się kolejnym etapem. Większość ludzi tego nie rozumiała np jej rodzice mówili ze taka jej uroda, ze to nawet urocze generalnie sporo osób które o tyk wiedziało jej bagatelizowało a jej „najlepsza” koleżanka potrafiła powiedzieć jej nawet ze pali buraka co tylko nakręcało sytuacje. Miała coraz większe obawy odzywać się np na lekcji czy generalnie w trochę większym towarzystwie. Widziałem, ze ja to trawi od środka wiec postanowiłem coś poszukać na własna rękę ona za to szukała rozwiązań farmaceutycznych i zabiegowych.

Trafiłem na pewne forum sporo było szitu ale jedna użytkowniczka zwróciła moja uwagę.
Opowiadała sporo o akceptacji ale nie w taki trywialny sposób. Tylko z sensem np o przesadnej obawie na reakcje środowiska. O tym w jakim stopniu ta reakcja jest dla nas ważna i czy być powinna. Druga rzecz to było co kiedy pojawi się stresor. Zrobi się panika i cała czerwona chęć zapadnięcia się pod ziemie. Doradzała ludziom na forum żeby na początku popatrzyli na swoją reakcje czy ona jest faktycznie tak straszna i co zmienia w Twoim życiu to ze ktoś zobaczy ze robisz się czerwona/y jeśli w sytuacji paniki będziesz umieć spojrzeć na to z boku to już jest duży progres.
Kolejny etap to robienie swoje mimo wszystko.czyli na patrzeć na reakcje tylko starać się robić swoje tylko to wymaga opanowania kroku pierwszego.
Ma to sens gdyż jak najpierw nauczysz się nie patrzeć na swoją reakcje w sposób traumatyczny będziesz potrafiła się skupić na czymś i prawiecałkowicie
  • Odpowiedz
@Boopek: To bardzo miłe że starałeś się pomóc swojej dziewczynie szukając wyjścia z jej problemów. A czy oprócz tego, że jej się polepszyło i była w stanie sama się zgłaszać, to czy to czerwienienie się jej przeszło? Choć podejrzewam że czerwienienie się to akurat kwestia ukrwienia i tkanek w policzkach, w ogóle samo w sobie nie wygląda jakoś brzydko i nie zwraca aż tak uwagi jak drżące ręce. No i
  • Odpowiedz
@pinkpussy: czerwienienie ma różne objawy na pewno skóra naczyniowa tez jest pośrednia przyczyna jadnak wywołana stresorem później przechodzi prawie w bordowy kolor a dla osoby zestresowanej powoduje, ze wydaje jej się skompromitowała i tak jak u Ciebie odbierasz to tak, ze wszyscy zwracają uwagę tylko na to.
Czy jej to przeszło- na pewno nie do końca ale nie było już to tle nerwowym dalej potrafiła się zawstydzić i zarumienić ale to nie było już tak kiedy.
Stres przed reakcja innych jej przeszedł.

Jeśli chodzi o kontrole nad reakcjami takiego typu to nie jest tak ze uczysz się kontrolować naczynia lub jak w Twoim przypadku ręce. Tu chodzi o zwalczenie leku i wtedy objawy same przejdą. Np ludzie mający tik nerwowy tez potrafią kontrolować swoje mięśnie, ale mimo wszystko odbywa się to poza kontrola.
Nie można zapanować nad trzęsąca się ręka w sytuacji stresowej musisz oswoić się sytuacja przekonać organizm, ze nie jest to sytuacja typu Walcz
  • Odpowiedz